środa, 17 sierpnia 2022

Do Małej zobaczyć Wielkiego

Super sprawa z tymi połączeniami kolejowymi - możemy sobie z Aneczką wyznaczać Dębicę na miejsce spotkań i mieć całkiem nową bazę wypadową bez konieczności gonienia auta... choć akurat na tę akcję przyjechałem T5 bo musiałem zdążyć przed pracą i w razie nawet kilku sekund spóźnienia na dworzec do pracy spóźnił bym się ponad godzinę, więc nie ma co ryzykować, a szlak sobie wyznaczyliśmy ambitny. Może nie pod względem dystansu, ale podjazdy tu solidne i w wielu miejscowościach kojarzonych z górami nawet w połowie takich nie ma.

W światku rowerowym jest taka choroba polegająca na wzajemnym nakręcaniu się, my byliśmy tu, to ktoś pojechał tam, a jak on pojechał tam, to my tam też chcemy jechać, ale innym szlakiem, a ten ktoś się nie przyzna ale pojedzie tam gdzie my, tylko też innym szlakiem... zakręcone towarzystwo ale trudno. Kto w ten światek wstąpi, musi porzucić wszelką nadzieję na normalność ;)

No więc nasz team znaczy Aneczka i Ja był na górze z Krzyżem III Tysiąclecia - zatem Krzysztof pokręcił do Małej pod pomnik Chrystusa Króla - co znaczy ni mniej ni więcej tylko tyle że Anucha już knuje żeby też tam być... a wiecie, kobieta jak się na coś uprze to, to zrobi. I zrobiła...

Już od jakiegoś czasu mamy układ, że ja podsuwam Jej pomysły i wyznaczam trasy, a Ania wybiera z tego co jej pasuje i wyznacza terminy. Teraz nadszedł czas na Małą. Więc jedziemy...

Niestety, zapis wysokości w Traseo zgłupiał (pewnie było to dla niego za dużo), dlatego wrzucam skreena z projektowanej trasy - jest praktycznie taka sama jak przejechana, oczywiście nie ma na niej wejść, zejść itp. oraz trasa powrotu spod samego Pomnika jest ciut inna, ale z grubsza oddaje to co przejechaliśmy:


Powiedzmy sobie szczerze - wymagająca trasa! Ale daliśmy radę.
Wiadukt, nie mogłem się powstrzymać ;) Tyle razy jeździłem tą trasą, tyle razy pod tą kładką więc w końcu ja jestem górą!
A Aneczka do mnie dołącza
Sypki kliniec, to nie jest idealna trasa dla rowerzysty, ale i tak lepsza taka niż rozpalony słońcem asfalt
Zdjęcie tego nie odda, ale to naprawdę sakramucki podjazd!
Ten także...
A to zjazd... w sumie jest na tym świecie jakaś sprawiedliwość - choć z drugiej strony, na zjeździe muszę hamować, a do góry żadna siła zewnętrzna nie pomaga mi wjeżdżać - ot takie życiowe doświadczenie jak działa entropia w praktyce ;)
Jesteśmy u celu!
A i nie myślcie że to na fali mody "świebodzińskiej" ten pochodzi z 1937 roku, świebodziński z 2010
Powstał jako wotum dziękczynne za ocalenie Małej od klęski gradobicia, która spustoszyła okoliczne miejscowości.
namawiałem Anię by pozowała toples... ale wiecie kobieta jak się uprze to jej  nie przekona ;)
Kościół św. Michała Archanioła w Małej
Dwa krzyże
Nie zapominajcie o bzykaniu! To ważna sprawa ;)
Wzgórze Szemberek nad Zawadą. Szliśmy tędy w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej. A to groby tych którzy tu zostali w maju 1915 roku
Kościół Narodzenia Najświętszej Maryi Panny - zwanej Matką Boską Zawadzką - pełni role sanktuarium
A nam wreszcie udało się wejść do wewnątrz, bo w czasie EDK był zamknięty - niech żyje gościnność
No cóż teraz zostało już tylko zjechać do Dębicy.

A potem szybki załadunek, buziaki i jazda prosto do pracy. kilka minut w Biedrze, żeby sobie kupić coś do zjedzenia bo przecież od śniadania (dwie kawy i garść magusiów) oraz jakiś przegryzek w postaci sezamka lub krówki na trasie nic nie jadłem i zalegam w fotelu operatora, w przytulnej, klimatyzowanej kabinie... tak to praca stworzona dla mnie ;)

8 komentarzy:

  1. Wy jesteście niesamowici, dobraliście się idealnie tylko jak Wy na to wszystko znajdujecie czas? I jeszczem ciekawa co robicie kiedy nic nie robicie?🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znajdujemy - oboje pracujemy na zmiany, ja jestem energetykiem i produkują prąd a Aneczka pielęgniarką, więc zawsze udaje się akurat trafić na wspólne okienka, choćby i kilkugodzinne - np przed moją nocą, albo Ani (jak wczoraj w Tarnobrzegu, ale post będzie dopiero we wrześniu)

      A że umiemy działać niskobudżetowo (bardzo niskobudżetowo) to spokojnie możemy sobie pozwalać na wiele wypadów miesięcznie.

      Ale fakt - dobraliśmy się. W zasadzie to Aneczka nas dobrała. A ponieważ samochód kupowała 5 lat bo nie mogła wybrać takiego który by Jej idealnie pasował, wiec chyba mogę być dumny że wybrała właśnie mnie.

      Usuń
  2. Ależ macie tempo. Nie mogą za Wami nadążyć! Ja też się udzielam, ale w naszym lokalnym klubie seniora. Wyjazdy i projekt. Dlatego kuleję z czasem.
    A miejscóweczki odkrywacie fantastyczne. Dzięki! Tym bardziej, że nie znam tamtych rejonów:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każde działanie jest super - wiesz jacy fajni starsi ludzie jeżdżą z "MTR" em z Mielca? a u nas w Korbie Wiesiek ma 78 lat i codziennie jest w trasie! tacy ludzie się nie starzeją!

      Zresztą - wiesz jakie to fajne, jak schodzisz z gór i osoby ewidentnie 10 lat młodsze wołają żeby zrobić miejsce młodzieży... ;)

      Ha - to dopiero rozgrzewka... przygotuj sie na naprawdę ostry maraton.

      Usuń
  3. Najgorsze są te podjazdy, których na pierwszy rzut oka nie widać. Wydaje się, że jest płasko, a trzeba pedałować i pedałować i końca nie widać.
    Już nie musiałeś wspominać o tych krówkach na końcu. Teraz będą za mną chodzić dopóki jakichś gdzieś tutaj nie dopadnę, o ile w ogóle się uda :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. krówki to podstawa - Aneczka ZAWSZE ma kilka przy sobie, już mi uratowały tyłek choćby na stokach Klimczoka, gdy opadłem z sił. a jej koleżankom także.
      A wiesz jakie są pyszne krówki ukraińskie? Znam sklep w "Niskim" gdzie mają... rewelacja! Przez jakiś czas woziłem ze sobą cały ich worek i po każdej akcji w górach, nagradzaliśmy sie po jednej... no ale się skończyły, trzeba w "Niski" wrócić i znów worek kupić.

      zasadniczo jest taka legenda pośród rowerzystów że kiedyś komuś się udało jechać z góry i z wiatrem - zazwyczaj jednak jest pod górę i pod wiatr... sam nie wiem czym to idzie ;)

      Usuń
  4. Ciekawy kontrast, jeśli chodzi o zawarte w tym wpisie połączenie zdjęć sakralnych z uwagą o pszczółkach i złożoną Ani propozycją odnośnie do fotki ze zbożem. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no cóż - odsyłam do Rob Roy,a. My ludzie gór gładko przechodzimy od sacrum do profanum.

      Usuń