piątek, 26 sierpnia 2022

Sudeckie przypadki - sezon drugi - epizod trzeci - rozdział pierwszy: Drezno

Czemu Drezno? Bo do Pragi mamy pociągi z Tarnowa a te wszystkie skałki, sztolnie czy parki rozrywki, jak będziemy chcieć to zrobimy sobie sami, przy okazji naszych tu powrotów - bo powroty planujemy. Więc Drezno, bo do Drezna z domów mamy daleko. A myślimy że warto to miasto zobaczyć.

Drezno, to miasto rekonstrukcja - jak Warszawa. Swego czasu padło ofiara barbarzyńskiego nalotu i bombardowania. Ci którzy mnie znają, wiedza że moje współczucie dla Niemców jest daleko poniżej chrześcijańskiego. Nie rozczula mnie ilość ofiar na MS "Wilhelmie Gustloffie". Nie rozczulają mnie ofiary w Berlinie czy Wrocławiu. Ale! Ale bombardowanie Drezna przeprowadzone w dniach 13–14 lutego 1945 roku nie miało żadnego sensu strategicznego, taktycznego ani jakiegokolwiek innego. Gadanie o "niszczeniu potencjału przemysłowego" było czczym bajaniem, bo już wtedy III Rzesza i tak nie była w stanie wykorzystać swoich U-Botów tych które miała, a co dopiero budować nowe i uzbrajać je w produkowany w Dreźnie sprzęt. Nie było tam też żadnych liczących się formacji wojskowych, za to było mnóstwo cywilnych uciekinierów. Wiele wskazuje na to że chodziło o zwykły odwet i... wspomożenie Armii Czerwonej, głównie poprzez zmuszenie Niemców do zaangażowanie tam sił i środków cywilnych, które teoretycznie mogły by posłużyć do wspierania obrony Łużyc.   W efekcie zamieniono w zgliszcza jedno z piękniejszych europejskich miast, a zdobywanie Łużyc i bitwa Budziszyńska i tak były dla Polaków i Rosjan krwawą łaźnią.

Dość rozprawki - jedziemy.

Pilotka już na nas czeka, wielce sympatyczna i kompetentna osoba. A ponieważ wsiadamy jako pierwsi to możemy sobie wybrać miejsca i wybieramy te zaraz w pierwszym rzędzie - na jedno super, bo mamy rewelacyjne widoki - na drugie... no cóż nie ma jak nóg wyciągnąć bo tam przegroda i stale mi cierpną. trudno, coś za coś. Ale gdy na postoju, nie byłem w stanie dojść do toalety, zrobiło się naprawdę śmiesznie. Niemniej jednak jakoś sobie poradziłem, dokuśtykując po prostu w krzaki ;)

Na miejscu z marszu rozpoczynamy zwiedzanie, a potem zamiast do muzeum, po prostu idziemy z Aneczką na spacer. W ten sposób oszczędzamy ojrosy i lepiej poznajemy dreźnieńską starówkę.

Czy jest sens wklejać mapkę tego spaceru? Nie wiem - napiszcie w komentarzach, to w razie czego zrobię suplement.

Wielu opisów zdjęć nie będzie - nie jestem przewodnikiem po Dreźnie

Synagoga
Kocham Czernego! To chyba najlepszy rzeżbiarz naszych czasów
Jak by kogoś interesowało ten Trabant to samczyk ;)
Taka ciekawostka, Zabytki powstały w dużej mierze a odzyskanego z ruin budulca. Ponieważ były budowane z miejscowego piaskowca, zawierającego duże ilości manganu, to ciemniały pod wpływem światła słonecznego niczym klisze fotograficzne, to pozwoliło budowniczym na zastosowanie specjalnego programu komputerowego który pomógł w identyfikacji materiału który udało się uratować i powtórnym jego wykorzystaniu. 
Tu stał Napoleon Napoleon podczas kampanii 1813 roku
I już wiemy o co chodziło Lutrowi ;)
W Niemczech nie pokosztować ichniejszych piw, to by też było barbarzyństwo ;)
A to galeria zdjęć w... toalecie ;)
To chyba stary aparat wrzutowy do otwieranie drzwi
Sala koncertowa w kazamatach bastionów okalających stare Drezno
Co Wam powiem, to Wam powiem, ale Wam powiem - ciepło
Kolejne niemieckie muss sein
Nadeszła pora powrotu - wszak przed nami jeszcze 200 km.


A jutro znów w góry!

14 komentarzy:

  1. Dziwny ten samochód z nogami, ale właśnie dzięki temu fajny i ma coś w sobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trabant jest dla wschodnich Niemców czymś tak kultowym i znienawidzonym jednocześnie jak dla nas "Maluch"

      Usuń
  2. Na pewno Ci się Drezno podobało, bo wrzuciłeś mnóstwo fotek! I wcale się dziwię, bo też byłam miastem zachwycona. A właściwie jestem, gdy jeszcze raz patrzę na nie, choć wirtualnie. Gratuluję wytrwałości zwiedzania w tym upale. Ja bym odpadła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od lat było planowane - w końcu z Aneczką się udało - choć i tak odpuściliśmy wiele

      Usuń
  3. Drezno nazywane perłą baroku a także Florencją północy zachwyca chyba każdego. Niesamowity Zwinger potrafi wciągnąć na wiele godzin szczególnie Galeria Starych Mistrzów. Chętnie wrócimy kiedyś do Drezna, bo jeszcze wiele miejsc chcielibyśmy zobaczyć

    OdpowiedzUsuń
  4. Samczyk trabant bardzo mnie rozbawił, nawet gdybym nie wiedziała że to samczyk. Pięknie odbudowane miasto. Nie byłam w żadnym niemieckim mieście, znam tylko niemieckie autostrady. A jeszcze na początki tego wieku Niemcy chcieli nam autobus rozkręcić w poszukiwaniu nie wiem czego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne są te niemieckie miasta - Niemcy to w ogóle bardzo mieszczański naród - tam nawet arystokracja była mieszczańska z nawyków

      Usuń
  5. Warunki pogodowe mordercze na zwiedzanie, ale daliście radę. A Drezno piękne. Znów bym tam chętnie wróciła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja byłam Dreznem oczarowana i to chyba tam uświadomiłam sobie, że uwielbiam barok. To miasto pięknej architektury i klimatycznych zakamarków, właśnie w Dreźnie byłam po raz pierwszy ( i póki co jedyny 🙂 ) w operze. Zauważyłam, że z Ani piwoszka, w Belgii by się Jej podobało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardziej winiarka, ale jak jest gorąco to lepiej piwem się raczyć, ale można też po grecku winem z wodą źródlaną - tyle że tam nikt tak wina nie chce podawać - a piwo podają...

      A Opera to jest klasa w Krakowie.

      A do Belgii też zajedziemy

      Usuń
  7. Drezno- katolickie miasto. A ktoś poddaje tezę, że bomby A w Japonii, spadły na miasta z tej samej przyczyny. Skłaniam się, że to prawda.

    OdpowiedzUsuń