sobota, 20 sierpnia 2022

Ej Ty Rolka!!!

Miejsce Akcji - Chotowa - tak dokładnie tam gdzie mieliśmy z Aneczką rowerandkę.
Czas Akcji - Wakacje, pewien słoneczny lipcowy dzień
Okoliczności Akcji - silny wiatr, zbiera się na burzę
Skutki Akcji - solidnie potłuczone nogi
Osobisty Odbiór Akcji - CZADOWO!!!!
Bartosz (syn Aneczki) ja, Mikołaj, instruktor, Julia (koleżanka Miłosza), Miłosz - Aneczka zdjęcia robi, ale spuścić się nie da... cwaniara, a jeszcze kilka dni wcześniej twierdziła że chętnie...
JADEEEEEEEŁ

Znikający punkt - a potem, powiał wiatr, i zaczęło mną obracać i jak nie wypier... platformę na drugim brzegu!!!!! Masakra, nogi mi podbiło (dobrze że obita była materacami) a potem placami w hamownię!
Pewnie jak  by tam stał T34 to bym w  nim krater wybił ;)
Tracę czucie w nogach poza wściekłym bólem i odmową noszenia mnie. Chyba mnie ciut zamroczyło, ale zaraz się zbieram i siłą woli zmuszam do wyłapywania kolejnych zjeżdżających.

Miłosz nadjężdża
Już jest, lekki jak puszek nie ma problemu z nadmiarem energii kinetycznej
Bartosz także
Ale to nie koniec zjazdów - czeka nasz jeszcze jeden odcinek - już wolniejszy, ekspediuję tam Chłopców.
Mikołaj nadciąga
A to Julka - puszczam Ją dalej żeby nie robić zagęszczenia na platformie
Mikołaj - a ja jako ostatni - tu już nie ma problemu z wyhamowaniem.
A potem idziemy jeszcze coś na ząb wrzucić, piwa się napić (Mikołaj poprowadzi) - ten facet z kaskiem to Marek - brat Aneczki
Kudłacz (na insta ma konto Wojownik Piernik) był z nami -  nie miał ochoty na tyrolkę, ale ... gofry zajadał
A potem rozpętał się deszcz - spory... my luzik, samochód, Aneczka z Bartoszem także... a Marek - no cóż cokolwiek Go zmoczyło...
Ale to  nie koniec - jeszcze przecież zajeżdżamy do Czarnej na pizzę
Całkiem niezłe - muszę przyznać

I tak to była przygoda... nogi bolą jeszcze po dwóch tygodniach, ale służą dzielnie, czy to na rowerze, czy w górskich wędrówkach czy na spacerach z Anią - ale o tym przeczytacie w następnych postach

12 komentarzy:

  1. Podziwiam za odwagę podczas takiej jazdy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wymagało żadnej wielkiej - samo poszło.
      a zabawa przednia - choć nogi czuje jeszcze dziś... ale więcej takiego błędu nie popełnię.

      Usuń
    2. U mnie by wymagało przez lęk wysokości :D

      Usuń
    3. Jak stoisz na wieży lęku nie ma, potem wystarczy tylko podkurczyć nogi i samo leci... ;)

      Usuń
    4. Oj, jak tam samo poleci, to i pampers by się przydał :D

      Usuń
  2. Bardzo fajna, udana wycieczka. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W sam raz atrakcja dla młodych, moja córka i zięć też się skusili ja ograniczyłem się do robienia zdjęć. Pozdrawiam całą ekipę odważnych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ostatnio z tyrolki nad jeziorem Tarnobrzeskim zrezygnowaliśmy, czemu? Bo jazda nie miała tam takiej dynamiki - jednak adrenalina to narkotyk i stale domaga się większych dawek.

      Usuń
  4. Jak i moja Imienniczka chyba też bym się ograniczyła do dokumentacji fotograficznej. Podziwiam odwagę tyrolkowiczów, ale sama wolę nie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale wcześniej Aneczka twierdziła że też chętnie zjedzie... no tak to jest z kobietami

      Usuń