środa, 1 września 2021

WuTeeRka... Ze Szczucina, do Uścia Jezuickiego i z powrotem.

Wiślana Trasa Rowerowa - powstała i fajnie, jechałem nią kilka razy i fajnie... Czy jest fajna? Nie! Nie jest! To typowa trasa dla szosowców, która jednak się dla szosowców nie nadaje, bo jak się zapamiętają w kręceniu swoich kadencji, to polecą na łeb z wału... I zaprawdę powiadam Wam - spotkałem kogoś takiego, ale szczegółów więcej nie podam, po co? Jeśli to przeczyta, to nie chciał bym by odniósł wrażenie że w jakikolwiek sposób, nawet narracją żeruję na jego wypadku.
WuTeERka jest nudna, zawsze jedzie się tam pod wiatr, zawsze w pełnym słońcu albo w pełnym deszczu, do najbliższych miejsc gdzie można się schronić, lub odpocząć są kilometry nudnego, płaskiego jak encefalogram ameby, asfaltu. Ten szlak powstał chyba jako zemsta samochodziarzy na rowerzystach...

Lecz czasami i Wiślanką jechać trzeba...
Znaczy nie trzeba, ale pasuje, choć by po to by nikt gołosłowności zarzucić nie śmiał.
zatem jadę... do Szczucina, a dalej już rowerem.

Teren płaski jak piaskownica po ataku rozszalałych walców, ale za to pętelki ciekawie pomyślane. Nie żebym się chwalił, wszak moje czwarte imię to skromność, ale faktycznie przemyślana trasa.


Wisła z mostu widziana

To już kraina Powstańczych Krzyży - zwróćcie uwagę na postać Chrystusa



Powstaniec wrócił z zesłania po kilkunastu latach, krzyż postawił aby innych powiadomić.

To ji jest krzyż powstańczy, to krzyż "zwykły" ale wszak niezwykły... prawda?

Tu musiał być inny krzyż z na zwieńczeniu kolumny... ciekawe jaki, powstańczy?

Onegdaj była tu knajpa... stylowa, stylem małomiasteczkowej zakapiorni. Kocham tę stylistykę, czuję się tam jak Stachura w Siekierezadzie... u siebie!

Rynek w Nowym Korczyne

Nadal Nowy Korczyn, ale coś BAAArdzo ciekawego!

Odpoczynek pod mostem... No cóż jak już wiele razy wspominałem w poprzednim życiu byłem bezdomnym żulem i spałem pod mostem, więc to kolejne z miejsc gdzie czuję się u siebie.

Uście Jezuickie


MOR w Uściu Jezuickim - chyba jedyne miejsce na całej trasie gdy toś pomyślał! Żeby tu dotrzeć wystarczy zjechać tuż obok... lokalnego sklepu z piwem!!! Czyż trzeba tłumaczyć więcej?


Samobieżny prom gąsienicowy
GSP-55


Czekam na promocję

A to onże Cipiel wcześniejszym postem wzmiankowany


Opatowiec i Józef Piłsudski, który tędy nakazął przeprawić się I Brygadzie co by powstanie w "kongresówce" wywołała... Z marnym wszak skutkiem...


Cmentarz Wojenny - duże założenie, ale mogiły nie oznaczone, w sumie to bez znaczenia, ale mimo wszystko...


A tu koniecznie muszę Aneczkę na obiad rowerowy zaprosić


Onże Urbanek lubo Benedykt - to towarzysz św. Świerada Andrzeja

A szkoda, bo powinna się nadawać! Co przez wieki zaszło, że się nie nadaje?

Piękna kolumna, barok, ale nawiązujący do średniowiecza, za kilka dni znów będę tędy przejeżdżał


Dwa widoki WuTeeRki... nie macie ochoty womitować? Bo ja mam...
A tak w ogóle to fajny teren do zwiedzania, ale nie tu lecz na północ od Wisły, tu ciekawie jest dopiero od wysokości Gręboszowa.

Powrót do Szczucina był, ciężki, nudny i przyprawił mnie o potężną traumę... dopiero czteropak piwa, pozwolił się jakoś z niej wyleczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz