czwartek, 29 września 2022

Styr z grzybami w tle.

Grzybiarz ze mnie średni, nie to żebym się nie znał, znam się, umiem rozpoznać grzyby jadalne, od trujących a nawet tylko niejadalnych, umiem je dość dokładnie nazwać, wiem gdzie ich szukać... Ale miłośnikiem zbierania grzybów nie jestem. Ja jadę na grzyby a  nie po grzyby! Najważniejszy jest spacer po lesie, wyszukiwanie ciekawostek, pobyt z kolegami, zabawa - to ile przywiozę grzybów to już całkowicie marginalna sprawa - starczy na sos? fajnie, nie starczy - no to się ususzy czy zamrozi i będą na kiedyś. 

Również przetwarzanie grzybów, to nie jest mój konik, te wszystkie tajemne receptury marynat, sposoby duszenia, czy obgotowywania... nie dla mnie - najprostsze rozwiązania i nic więcej. Nie umiem, nie chce mi się nauczyć i nie czuje takiej potrzeby... ale w las zawsze chętnie pójdę! 

Teraz także bardziej mnie interesował powrót na Styr (na którym nie byłem lat parę) niż rezultat poszukiwań w postaci owocników. I wiecie co? trochę ciekawostek udało się wypatrzeć, a już aż trzy salamandry w pobliżu siebie to wielka nagroda.



Mrówkowiec
Borowik... a jak ktoś ma wątpliwości, to rozstrzygnę je w komentarzach. 
Marnie mi wyostrzyło - pewnie z racji na tę biel. Rzadko spotykamy ale ciekawy i jadalny (ponoć idealny do kuchni azjatyckiej) grzyb czyli Galaretek kolczasty i niech was nie zwiedzie nazwa łacińska nie jest to ani pseudo grzyb ani ohydny tam bardziej ;) 
(Pseudohydnum gelatinosum (Scop.) P. Karst.)
jej piękność Salamandra - w kręgach grzybiarzy popiwnych zwana samalandrą ;) 
A to do Aneczki zdjęcie wysłane zostało w pierwszej kolejności, samiczka (jak mniemam po uśmiechu) 
Purchawka jeżowata (Lycoperdon echinatum Pers.)
także rzadka, także jadalna - jeśli młoda rzecz jasna i ma biały miąższ. A swoją drogą po łacińskiemu to pomidor jeżowy ;)
wiatrołomy
Na moje oko Pieprznik jadalny (Cantharellus cibarius Fr.) - ale raz że były tylko dwa owocniki a dwa że mógł być jednak grzybem jadalnym tylko raz - dlatego nie zebrałem...
Czekałem aż się z tych promieni naga driada wyłoni...
Lecz doczekałem się tylko jakiegoś owada na skroni... 
Lepsze zdjęcie galaretka 
Młaka czy oczko?
Stawiam na oczko jednak bo wygląda na dziurę zrobioną przez człowieka zalaną wodą deszczową
leśne trakty
Plama słońca na pióropusznikach 
W sam raz do jajeczniczki... 
I takie prace leśne to ja lubię - czysto i przyjemnie.
Wynurzylim się cosię i skończymy w sosie
(ps. dobry mi wyszedł, do tego babka ziemniaczana z resztkami wędlin...już zjedzone)
Rożnowsko - Ciężkowicki park krajobrazowy! 
Na linii horyzontu wzniesienie nad Zalewem Rożnowskim.
Jamna - po drugiej stronie doliny - choć na pierwszym planie Rosulec
Powędrowało by tam - to zaledwie 2.5 godziny stąd... Ale... ale jesteśmy po nocnej zmianie i pasuje wracać.

Ps. odwdzięczyłem się lasowi, za hojne dary, ze Styru zjechała szklana butelka, kilka puszek, dwie plastikowe butelki, reklamówka i wielki kawał stalowej linki którą ZULowcy używali pewnie przy zrywce i się im była zerwała ;) 
Plastiki już "nadane" w worku na PSZOK, szkło tak samo, nakrętki pojadą na miejsce zbiórki a puszki i linkę zachowam dla siebie, sprzedam na złom, a pieniądze przeznaczę na "fundusz biblioteczny" - czyli przepuszczę je w księgarni ;)  

22 komentarze:

  1. Po lesie lubię chodzić ale na grzybach się nie znam, więc nawet ich nie szukam. Las daje mi ciszę, świeże powietrze i ulgę dla oczu zmęczonych komputerem. Las jest dobry na wszystko i to dla każdego. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne że tak, ale fajnie jest t6e kilka grzybków na sosik znaleźć. Choć przecież po lasach chodzę, nawet wtedy gdy na grzyby nie ma co liczyć

      Usuń
  2. I ja nie zbieram grzybów. Wyrastałam w lesie, ale nigdy nie umiałam odróżniać jadalnych od niejadalnych, a i szukać nie lubiłam. Ale spacer po lesie - o, to balsam dla duszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się kilku gatunków nauczyłem i te zbieram. Ale najważniejszy jest las, a nie zbiory.

      Usuń
    2. Zgadzam się. Co tam grzyby skoro jest las 😊

      Usuń
    3. Dokładnie - idzie się do lasu na grzyby a nie po grzyby.

      Usuń
  3. a ja lubię chodzić na grzyby, a nawet po grzyby, a przy okazji nachaszczować się po trudnym terenie, po paryjach, po młakach (za rydzami), za to chodzić po lesie bez celu nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ja bym Ci wszystkich grzybów nie wyzbierał ;)

      Usuń
  4. Uwielbiam grzybobrania już d dziecka, taka u mnie w domu była tradycja. Urocza salamandra. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A takie rodzinne wypady na grzyby to super sprawa. też to w Łowczówku praktykowaliśmy.

      Usuń
  5. Uwielbiam chodzić po lesie. Na grzybach się nie znam, więc kupiłam na targu prawdziwki. Są już ususzone na wigilijną zupę.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najprostszy sposób, choć faktycznie za prawdziwkami trzeba się nachodzić, Kozaki czy podgrzybki są znacznie częstsze.

      Usuń
  6. Pewnie, że borowik. Ja bardzo lubię zbierać i tę zabawę z grzybkami w chowanego. Ale galaretka i purchawki jeżowatej jeszcze nigdy nie widziałam! Jaki pouczający wpis!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie! Tyle co na zdjęciach. w sumie to chodzenie za takimi ciekawostkami bawi mnie bardziej niż samo zbieranie grzybów - jak byłe w Norwegii to stale jedliśmy placki ziemniaczane z duszonymi grzybami, albo kaszę z grzybami itp. - bo to po prostu było tanie i na naszą kieszeń - teraz wystarczy mi sosik grzybowy kilka razy do roku.

      Usuń
  7. My dziś przyglądałyśmy się muchomorom. Córka była zachwycona. Znalazłyśmy całkiem ładny zagajnik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A muchomory to dobry indykator grzybności terenu - są muchomory będą i inne grzyby, być może zostały zebrane, być może zjedzone na pniu przez zwierzyną, lub nie wytworzyły jeszcze owocników bo nie ma na to sprzyjających warunków pogodowych - ale grzyby jadalne tam są na pewno.

      Usuń
  8. Ha ha ha, ten pierwszy akapit to o mnie. Do zbierania grzybów nadaję się średnio bo za dużo rzeczy mnie w lesie rozprasza, a to piękny mech, a to ciekawe drzewo, a to znów jakiś inny wyjątkowy kadr. Prędzej nadepnę na grzyba niż go w tym moim roztrzepaniu zauważę. Ale że las kocham miłością bezgraniczną to zawsze z chęcią towarzyszę grzybiarzom, lubię też czyścić grzyby po grzybobraniu co zawsze wszystkich cieszy 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj mnie by ucieszyło z miarą bezbrzeżną! Na szczęście maslaków mam już opór, a je się czyści najgorzej.

      Usuń
  9. Zdjęcie z rymowanką o driadzie ma w sobie coś magicznego. Nic dziwnego, że natchnęło Cię do poezji o wyżej wspomnianej istocie. Salamandra przeurocza. Co do galaretka i purchawki jeżowatej, nie znam tych grzybów i nie wyglądają one zbyt apetycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - jest w nim sporo magii i czarowności. Lubie takie miejsca z plamami słonecznymi. Ja te grzyby tylko zarejestrowałem - nie zamierzam ich zbierać. nie umiem przyrządzić, to nie ma sensu ruszać.

      Usuń
  10. W dzieciństwie chodziłam na rodzinne grzybobranie. Czuję gdzie grzyby rosną wiem gdzie je szukać ale do lasu teraz chodzę dla przyjemności. Nawet jagód nie zbieram.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też do lasu idę "na grzyby" a nie "po grzyby? - choć z drugiej strony nazajutrz zrobiłem babkę ziemniaczaną z sosem grzybowym, a zamrożone maślaczki co i rusz odkruszam do jajeczniczki, czy jak dziś do posypania pizzy...

      Usuń