sobota, 10 września 2022

Robinsonada ze szczeniakiem

No taka prawie robinsonada, bez domku na bezludnej wyspie (choć pomiędzy wysepkami), bez kozy - ale z psem, bez Piętaszka ale z... w zasadzie niczego w zamian... a szkoda, bo jakaś atrakcyjna Piętaszka była by mile widziana ;)

W zasadzie na temat "stawów w Komorowie" krążą różne legendy - bo wiecie - niby zakaz kąpieli (ale nie pływania kajakami)- niby podobno są dzierżawione przez PZW (ale brak jest stosownych tablic) - dlatego po prostu jadę tam i pompuje kajak - większość dogodnych miejsc okupują wędkarze, ale udaje mi się znaleźć kawałek wolnego od roślinności i wędek brzegu.

Młody ja zwykle daje w tyłek - kajakowanie to  nie jest jego ulubiony sport - nie żeby bał się wody, ale po prostu na w wieku niespełna 4 miesięcy, ma multum potrzeb z których ta zakładająca leżenie na burcie i wpatrywanie się w toń jest najmniej atrakcyjna ;) Ale dajemy radę - z drugiej strony, kajak to także mnóstwo całkiem nowych zapachów, bodźców (kołysanie, plusk wody, powiewy wiatru, łaskotanie przez szuwary) więc wcale nie jest mu tak źle - ale najgorsze jest to ze nie pozwalam mu się gryźć - a to akurat jedyne co stanowi jego prawdziwą pasję.

Stawy Komorowskie - to w zasadzie starorzecze odcięte od nurtu, ale nie do końca. Stale utrzymująca poziom równy temu w nurcie Dunajca i głębokość od kilkudziesięciu cm, do dwóch metrów - głębszego miejsca  nie znalazłem, co nie znaczy że go nie ma. Podobno są bogate w ryby - no ale na tym to się nie znam.

Dla mnie to rekonesans na tym akwenie - ale na pewno tu wrócę, bo jest sporo odnóg i miejsc gdzie warto by wpłynąć, a może uda się przebyć przez kanał łączący stawy z Dunajcem? Kto wie? - ale to na przyszłość na razie rozpoznanie terenu walką.

Jak widzicie blisko byłem kanału prowadzącego do Dunajca - ale to wyzwanie na następny raz.

"moje" EC - niby blisko a daleko... i fajnie - nie tęsknie ;)
Młody komboinuje

Domki nadbrzeżne - to bazy wędkarskie - ale dla wtajemniczonych - ci którzy nie wiedzą jak nie mają szans dotrzeć tu w labiryncie szuwarów i zarośli
Dla świętego spokoju dałem cymbałowi się pogryźć pop palcach.
A potem musieliśmy ratowć... kamizelkę ratunkową którą wiatr zdmuchnął do wody
Jedna z bezludnych wysp
A to zamieszkały - bo z możliwością dojścia od strony wsi cypel.
Takie przesmyki - ale zabawa z tym labiryntem jest przednia - nawiguje się na ... wędkarzy - trzeba wybrać kilku charakterystycznych i w/g  nich orientować się w położeniu na zalewie.
Chyba najmniejsza z wysepek
Roślinności wodnej mnóstwo.
"otwarte" wody ;)
Pamiątka po dawnej infrastrukturze - to kawałek słupa telefonicznego (a może energetycznego?)  - na pewno ma około stu lat

Tyle przygód - płyniemy do brzegu i pakujemy się do T5. Po drodze jeszcze muszę odebrać zamówioną komodę do łazienki, potem będzie obiad, skręcanie, wieczór i... do pracy na noc. Zdecydowanie taki wymiar czasowy przygody był najbardziej adekwatny.

13 komentarzy:

  1. Nawigacja na wędkarzy nie jest przypadkiem zgubna? A co jeśli któryś z nich nagle zdecyduje, że jednak już idzie do dom? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Istnieje takie ryzyko - niemniej jednak innego sposobu nia znalazłem, a nie chciałem korzystać ze starożytnej sztuki nawigacji za pomocą GPSa ;)

      Usuń
  2. Cudny szczeniak. A co się stało z Aurą? Może pisałeś o tym w postach a ja przeoczyłam.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę , mi w tym roku ani razu nie udało się popływać . A co do widłaczka to gratulacje , rzeczywiście takie znaleziska dają dużo satysfakcji . Roślinka znajduje się w Czerwonej Księdze , jeżeli stanowisko nowe to warto opublikować . Jak by co, to mogę pomóc . Pozdrawiam Piotrek .

      Usuń
    2. Też ostatnio o Aurę pytałam. Starutka już i woli spokojniejsze atrakcje takie jak leżenie w ogrodzie😊

      Usuń
    3. Jest i Aurucha, odmłodniała przy szczeniaku, ale nadal woda nie jest jej żywiołem. Dlatego na kajaki tylko z młodym.

      Usuń
    4. Piotr - mogę Ci wysłać dane GPS, mapkę i zdjęcia a Ty publikujesz, bo ja się na tym nie znam - Stanisław pisał na FB że to nie takie łatwe.

      Usuń
    5. Mo - dokładnie - ale spacery dookoła osiedla czy po lasku, też mile widzi... byle nie za długo.

      Usuń
    6. Trochę się niepokoiłam o Aurę. Nie skojarzyłam, że to już staruszka bo zawsze była taka żywotna.

      Usuń
  3. Milutki jest ten "młody". Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Milusi - jak szczeniak, ale ma zadatki na dobrego psa turystycznego. Będą z niego ludzie ;)

      Usuń
  4. Atrakcyjna Piętaszka? To teraz już mam pewność, że Ania Cię nie czyta 😊. Kudłaty kapitan cudny i nie myślę tu o Tobie 😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz - Aneczka już tyle razy była ze mną na kajakach, pontonach itp. że o innej Pientaszce nie ma mowy. Ale nie zawsze można być razem.

      Usuń