niedziela, 4 września 2022

Pontoning na Dunajcu

 Znów ten sam skład - Julia, Mikołaj i ja. Miłosz ze swoją Julka i jej rodzicami pojechał w Bieszczady (też mają fajne przygody) oraz Kudłacz (ja tak go wołam).

Ponton zarezerwowałem dzień wcześniej, w sumie i tak był mały ruch, ale co tam. Lepiej mieć rezerwację niż jechać po próżnicy. 

Po drodze kupujemy kiełbaskę, pieczywo i... Tatry. W końcu od czegoś ma się tego dorosłego syna, który prowadzi pewnie i bezpiecznie (czasami ;) ). Więcej nie biorę, poradzę sobie z tym co mam w plecaku.


Trasa wymagała co nieco korekty, bo GPS znów zgubił slad. Mód BlackView łapie sygnał z GPS i z rosyjskiego Glonass, a w obecnych czasach ten drugi bywa zakłucany, więc jeśłi nie ma koordynatów z satelity, a stacje naziemne sygnału komórkowego nie dochodzą (co jest w zasadzie niormą, w korytach brzek) po prostu nie ma czego zapisywać i kreśłi linie proste.
Na Dunajcu
"Rany gdzie oni mnie wywlekli" ;)
"wyspa skarbów"
Ognisko i kiełbaski
A ten mały cymbał już by to jadł
Kiełbaska i bagietka czosnkowa - czy wyobrażacie sobie lepszą wyżerkę?
Mało to widać, ale na tych kamulcach nadbrzeżnych jest znicz (tuż obok zarośli, 1/3 kadru od dołu)- to pamiątka po kimś kto tu się utopił - niestety Dunajec to  niebezpieczna rzeka. Płycizny graniczą z głębiami, a prądy potrafią nawet silnego pływaka wciągnąć pod powierzchnię.
Melsztyn
I jaki pożytek z takiego załoganta? Budzi się, skiałczy że mu gorąco, więc go zanurzam w Dunajcu, a potem jak się ochłodzi znów idzie spać... 
Koniec przygody - transport już na nas czeka.

Rany jestem na bieżąco!!! Jutro wyjazd na rowery, ale to tylko jeden post i będę mógł w końcu czytać wasze wpisy - wierzcie lub nie ale się stęskniłem.

2 komentarze:

  1. Fajna przygoda. Wreszcie nogami nie trzeba ruszać. Ciekawa jestem czy były ptaki.

    OdpowiedzUsuń