Prawda? No prawda, nie inaczej. Chodzenie jest rewelacyjną formą rekreacji, nie bieganie, bo nie każdy lubi biegać, ale włąsnie chodzenie, marsze. Coś innego niż spacerek (swoją drogą też bardzo dobry), innego niż rajd i jeszcze innego niż szwendanie się. Marsz to pewien rytm, odpowiednie tempo, jasno określony cel, lub dystans.
Przy okazji marsz do pracy pozwala też trochę spraw pozałatwiać i zrobić sobie zakupy...
A już zupełnie na marginesie jest też szansa zobaczenia miejsc gdzie jeszcze się nie było - co akurat nie jest dziwne, bo trudno być wszędzie, nawet w mieście które zna się od półwiecza, raz że się zmienia, a dwa że wprawdzie można by to zrobić, jednak ze względu na ograniczenia czasowe trzeba by nie robić już nic innego.
Jest też z marszu taka korzyść, że można swoje miasto, jego zakątki itp. pokazać swoim znajomym z blogosfery.
A szedłem tak:
Dzień wcześniej byłem na cmentarzu u mamy, teraz poszedłem do Ojca, przy okazji dowiadując się że mój chrzestny nie żyje...No cóż widziałem Go może pięć razy w życiu, w tym dwa razy świadomie! Apel taki - nie czyńcie chrzestnymi osób które ani chcą, ani mogą funkcje chrzestnych pełnić. A to jednak mimo wszystko ważna rzecz.
No dobra - pola na zdjęcia. rewelacyjne nie są - ale poglądowo w sam raz.
|
Pas drogowy przy obwodnicy Tarnowa - Nie zawsze da się tędy iść tak wygodnie, bo latem koszony jest stosunkowo rzadko i zarasta. Ale teraz idzie się świetnie.
|
|
Dawne zabudowania Gumnisk - nieodmiennie lubię ten klimat, bo to klimat mojego dzieciństwa
|
|
Po mostem na Wątoku
|
|
Kalina czerwona, przy "serwisówce" wzdłuż obwodnicy
|
|
"osiedle nauczycielskie"
|
|
Mało kto zna, tę ścieżkę, ale pozwala ona przejść z Osiedla Nauczycielskiego prosto na cmentarz parafialny na Rzędzinie. Dawniej były i inne ścieżki, przez pola od Gumnisk chociażby, ale dawno już zaorane
|
|
To tak w ramach memento tym którzy śmieli się z "cnót niewieścich"...
|
|
Pizzeria "Trzy Oliwki" - maskowanie prawie idealne, ale za to robią naprawdę świetną pizzę
|
|
Hotel i restauracja "Pod Dębem"
|
|
Niedługo będą musieli zmienić nazwę, bo z rzeczonego dębu już coraz mniej zostało. A można było go lepiej zakonserwować
|
|
Relikty podmiejskich zabudowań Rzędzina
|
|
Taka ciekawa brama - o samym obiekcie muszę ciut więcej kiedyś napisać
|
|
Park Strzelecki - pałacyk. Ładny neogotycki obiekt, w którym kiedyś mieściła się strzelnica bractwa kurkowego.
|
|
Park Strzelecki - domek ogrodnika. Tu już nie neogotyk, ale Eklektyzm malowniczy
|
|
Lasek Chyszowski - dawny "pas ochronny wokół Zakładów Azotowych. Potwornie zaśmiecone miejsce.
|
|
Dawne C.K. Koszary kawaleryjskie, w 1942 przez wojska niemieckie rozbudowane na potrzeby zaopatrzenia armii walczących na wschodzie
|
|
W Mościcach znany jako "pałacyk prezydencki" - dawniej była tu m/in. wypożyczalnia sprzętu turystycznego, ale obecnie jest to luksusowe miejsce gościnne dla osób związanych z Zakładami.
|
|
Skwer na zapleczu "Osiedla Dyrektorskiego" - w zasadzie cały kompleks jest objęty ochroną jako zabytkowy.
|
|
Kasyno - czyli restauracja i hotel. Neoklasycystyczny/modernistczny sznyt budownictwa międzywojennego.
|
A potem już grzecznie do pracy - wiele kilometrów nie nabiłem, ale plan dnia wykonałem w 100%.
Kapitalny spacer - takiej trasy każdy by sobie życzył.
OdpowiedzUsuńCo do chrzestnych - mam do dziś i używam łyżkę i malutki spodeczek z prezentu od mojej chrzestnej. Reszta kompletu a to się zbiła, a to zaginęła, ale takie wspomnie mi zostało. A mój chrzestny jako zapalony fotograf przyczynił się do rozwinięcia we mnie chęci robienia zdjęć. Był z niego artysta. Pewnie mu nie dorównam, ale i tak wiele mu zawdzięczam.
Tacy Chrzestni to skarb - ja mam tak z Matką Chrzestną, ale do Chrzestnego ojca to szczęścia nie miałem.
UsuńA spacerek do pracy, to fajny pomysł, zwłaszcza jak się ma siedzącą pracę.
Moim chrzestnym jest brat mojej mamy i zawsze był obecny w moim życiu, chrzestną koleżanka mamy z lat młodości, kontaktu z nią nie mam żadnego ale z racji tego, że jest radną Gdyni to czasem mi gdzieś tam śmignie jej zdjęcie np. przed wyborami😀. A jeśli chodzi o chodzenie ha ha ha to myślę tak jak Ty i jeśli tylko mogę to wszędzie idę na piechotę. Czasem to nawet mam tak, że skorzystanie ze środka lokomocji ubliża mojej godności hi hi hi
OdpowiedzUsuńOtóż to - Mogę iść idę, czasami jest to dalekie od racjonalności, ale jeśli tylko czas pozwala, to chodzenie wybieram ponad cokolwiek innego.
Usuń