Nie, nie namawiam by do pracy chodzić piechotką wyłącznie z racji na horrendalnie wysokie ceny paliw. To osobna kwestia i choćbyśmy wszyscy na piechotę (nomen omen) przeszli, to ani koncerny cen nie zmniejsza, ani Putinowi czy Arabom nie ubędzie. Taka jest smutna prawda, że nasz rynek nie jest rynkiem konsumenckim i mamy marne szanse w walce z koncernami. Wzrost ceny paliw wywołują całe państwa, nie jako zamierzony efekt, lecz jako skutki własnej nieroztropnej polityki. Niemcy wyłączyli swoje elektrownie nuklearne, my przejedliśmy pieniądze za kwoty emisyjne, UE oszalała na punkcie "zielonego odchudzania"... Producenci paliw tylko wykorzystują tę sytuację.
Więc nie - chód dla samego chodu. Chód ideologiczny na podbudowie naukowo ewolucyjnej. Otóż praszczury nasze wyewoluowały jako chodziarze - nie biegacze, wspinacze, pływacze, latacze czy skakacze - ale właśnie jako biologiczne machiny kroczące - zdolne swoją wytrzymałością zachodzić na śmierć każdego naziemnego stwora poza wilkami. Zachodzić na śmierć można także tkankę tłuszczową.
Chód leczy również takie schorzenia jak marazm, splin, depresja czy odsiedziny na pośladkach. Zatem precz z samochodu, wracajmy do chodu!
Takoż i ja sobie potuptałem, przed drugą zmianą w pracy, bo tak najfajniej.
Jak widzicie całkiem przyzwoity dystans, nie jest to wprawdzie klasyczna trzydziestka, ale popołudniowa szychta na elektrociepłowni swoje wymagania ma i raz że ogranicza czas a dwa że zmusza do pozostawienie wielu rezerw w nogach, na wypadek awarii.
No to teraz slajdowisko:
|
Takie ciekawe drzewo na Alejach Tarnowskich
|
|
Modernistyczny gmach Katolickiej Szkoły Podstawowej - dawniej była tu S.P. nr 13 a w jej sali gimnastycznej i na boisku mieliśmy nie raz treningi karate |
|
|
|
|
Ul. Wałowa
|
|
Tamel - administracja. Miałem tu praktyki. Ale mniejsza o mnie, zwróćcie uwagę na mozaikę i rzeźbę dziewczyny przy lewej krawędzi zdjęcia... w Czarnobylu mieli rzeźby w tym samym stylu... Ale to tak na marginesie ;) - Nie widać tego na zdjęciach - ale mój dzisiejszy szlak, to takie miejscami "post apo"
|
|
Te "klocuszki" na horyzoncie to osiedle Marynarki Wojennej. A to znaczy że jesteśmy już w Klikowej
|
|
Owszem i zapach nie daje o tym zapomnieć! Jak nie Gośka (Główna Oczyszczalnia Ścieków) to wysypisko odpadów Zakładów Azotowych, oraz odstojniki tychże.
|
|
A to oaza piękna - wprawdzie bez koni, ale tereny Stadniny Koni w Klikowej - niegdyś pokazowego stada ogierów Xięcia Sanguszki - na to też sobie ostrzono zęby, na szczęście udało się miejsce ocalić.
|
|
Wały remontują... na jedno fajnie, ale na drugie przedostatni odcinek drogi pokonuję w grząsko-sypkim terenie.
|
A w pracy spokój, luz i zero problemów - można dać odpocząć nogom, koncentrując się na nadzorowaniu procesu za pomocą komputera... i mówię Wam - ale mi kawa smakowała!
Gdy pracowałam też porywałam się do marszu na nóżkach, tylko wtedy trzeba było wstać godzinę wcześniej, bo tyle to trwało. Ty chyba nie wybrałeś najkrótszej drogi. Ale jak lubisz...
OdpowiedzUsuńzdecydowanie nie najkrótsza. A wiesz rankiem by się pewnie nie chciało, ale na drugą zmianę, z perspektywą siedzenia 8 godzin na tyłku przed komputerami, to już inna historia.
UsuńWały remntują: to rejon przepustu P1. Wymieniliśmy cały, stary przepust. Przy okazji zajrzałem do starej studni wlotowej, gdzie była jeszcze przybita betonowa tabliczka 1909, albo 1939, albo 1989- nie wiadomo, bo dotrwała tylko górna część tabliczki. Jak chcesz prześlę ci zdjęcia. Znając Twoje zapędy do eksploracji takich różnych dziur, byłbyś zachwycony. Przy okazji odkryliśmy pod wałem starą, drewnianą palisadę- chyba pozostałość umocnienia starego rowu odpływowego. W zasadzie to tylko kości dinazaura nam zabrakło.
OdpowiedzUsuńBa... pewnie żebym tam się wczołgał...
Usuń