Szynwałd to taka fajna miejscowość na południowy wschód od Tarnowa, jak sama nazwa wskazuje (schöner Wald = piękny las) korzeniami sięgające średniowiecza. Wszak przez Spytka z Melsztyna założona. Jedno z tych wspaniałych miejsc na naszych Pogórzach, gdzie płaskie (względnie) są tylko posadzka w kościele i boisko piłkarskie), cała reszta terenu jak z piosenki Maanamu "z dołu do góry, z góry na dół". Wiele razy tamtędy przejeżdżałem i już kilka tras mieliście okazję na mapach które zamieszczam oglądać. Ale to jedno miejsce mi umknęło - no to czemu tam nie pojechać, mając do dyspozycji kilka godzin przed pracą?
Odpalam rower i w drogę:
|
Pumptrack "Marcinka' - niedawno powstały obiekt, nie powiem, dla rowerzystów sportowych, świetne miejsce zabaw, pokonałem go rowerem... trekkingowym i to z sakwami... moszna? moszna!!! Ale mądre to nie było, coś jak jazda camperem na torze do driftingu. |
|
Św. Stanisław B.M w Skrzyszowie |
|
Taki ładny kadr, a tak mi go rozmazało... no trudno, w czasie jazdy pod górę trudno wyostrzyć jednocześnie aparat. |
|
Zbiornik retencyjny "Korzeń" na potoku "Korzeń" |
|
Miejsce ma tysiąc zalet i tylko jedna wadę - urzędactwo (podobno na skutek jakiś bzdurunijnych regulacji) uniedostępniło go ludziom szukającym wypoczynku, w zasadzie nawet rowerzyści nie mają tu czego szukać, o ile oczywiście nie olewa znaków drogowych tak jak ja to robię w przypadku białych kółek w czerwonej otoczce. |
|
Całe gromady wędkarzy jednak są szczęśliwe bo żaden kajakarz im się po żyłkami nie pląta. |
|
A to już szukanie nowej drogi - nowej w sensie nie obecnej na mapach - i faktycznie ona jest i jest wygodna... w miarę ;) |
|
znaczy... wygodna jest! |
|
M.B Szkaplerzna - Tak to już centrum Szynwałdu... z drugiej strony... Szynwałd to taka klasyczna "ulicówka" położona w dolinie Wątoku z licznymi przysiółkami położonymi niekiedy kilkadziesiąt metrów w pionie nad poziomem drogi, więc trudno tu mówić o "centrum". Po prostu jest kościół w pobliżu remiza, ośrodek zdrowia i szkoła... no to chyba centrum... |
|
Mój ulubiony - czarny Chrystus - niesamowita figurka, ewidentnie "domowej" roboty. |
|
Ok, zdjęcie to wygłup, ale było tak - jeszcze kiedyś, kiedyś tam, zauważyłem kierunkowskaz do miejsca pamięci narodowe - ale wtedy nie mogłem tam zajechać, i obiecałem sobie następnym razem. Ten następny raz to właśnie teraz. Mijam kościół, mijam mechanika, mijam sklep GSu mijam prawie cały Szynwałd i odbijam w prawo od głównej drogi tak jak wskazuje tabliczka, ustawiam też nawigację Googli i... to jest błąd. Gdyż... |
|
Gdyż strzałki wskazują wpierw prawo, potem w lewo i znów w prawo... przez prywatną posesje, do lasu i... koniec. A nawigacja Googli pokazuje że punkt docelowy jest kilkaset metrów obok! No doopa spita!! |
|
Czyli jadę, szukam... drogi szukam, bo skończyła się kawał drogi temu... |
|
Miedza... ale o to się w krótce kończy! Z racji na różnice wysokości pola mają charakter tarasowy czyli... nie mają miedzy, ale uskoki! |
|
I... ?
A Google pokazują że powinienem iść dalej do drogi! No to niech mi pan Lary powie gdzie jest (*****) ta droga?! |
|
Ale za to trafiam na ambonę myśliwską - drogi nadal nie widać... ale za to widoki piękne! |
|
Czeka... nie ma wyboru! |
|
No nic - droga jest gdzieś tam... czyli walę na przestrzał przez pole... |
|
I na kulminacji wzniesienia trafiam na krzyż partyzancki - czyli zasadniczo jest ok, tyle że nie tu... Ale jest droga, i tą drogą zjeżdżam na powrót do Szynwałdu, na miejsce gdzie znajduje się punkt wskazany przez nawigację Googli.
Hurra - nic tu nie ma! Paryja i zarośla takie że nawet z maczetą nie ma czego szukać! Ale A.I twierdzi że to tu a nie nigdzie indziej tyle że trzeba walić przez las... no, nie bez jaj! Zjeżdżam niżej, odnajduję strzałki do M.P.N... pytam miejscowego - facet, przyjazny, konkretny, "prosto, przez las, po mostku i jak się las będzie kończył to po prawej stronie na górce... i wiecie co... JEST - kolejny raz wychodzi na to że sztuczna inteligencja i algorytmy to fajna zabawka ale ani nieomylna ani sprytna - co daje nam szanse, bo czuję że prędzej czy później do scenariusza z Terminatora, Diuny czy innych opowieści SF o wojnie z robotami dojdzie. |
|
Tak to jest TO miejsce! |
|
Prawa wojny - partyzanci także rozstrzeliwali pojmanych Niemców. Więc o ten akt trudno mieć do okupantów pretensje |
|
Ostatnie zdjęcie w Szynwałdzie i... jadę dalej - wszak jeszcze trochę drogi mi zostało. |
|
Taki ładniutki, fajniutki, świeżutki asfalcik... miło się jedzie! |
|
Ładna... |
|
I kolejna droga, wytyczona całkiem niedawno... Miastu brakuje pieniędzy i nasze nieudolne władze wyprzedają tereny pod zabudowę - na jedno dobrze, bo ceny ziemi w Tarnowie były horrendalne - ale wolał bym by kreowano politykę budownictwa jednorodzinnego w sensowny sposób, z drogami dojazdowymi, odpowiednio przelotowymi ulicami kanalizującymi ruch z tych osiedli i miejscami parkingowymi oraz komunikacją miejską - tymczasem jest chaos, i gruntówki. Nie ma szkół w pobliżu, ani sklepów, ani niczego - czyli życie w takim miejscu będzie wymagało jazdy samochodem i... dodatkowo zakorkuje i tak już niewydolny układ komunikacyjny Tarnowa. Doprawdy i ci ludzie oczekują dla siebie szacunku... |
A potem jeszcze tylko zakupy w biedrze, coś do pracy na kolację i można sobie słodko w wygodnym głębokim fotelu zasiąść i dozorować proces w poczuciu dobrze przekręconych kilometrów.
Podobnie pod Krakowem. W wioskach pobudowane osiedla, wszystkie z dojazdem do przelotówki, między nimi, szkołami, urzędami brak dojazdu a nawet dojścia. Zawsze trzeba pod górkę do przelotówki, zwiększyć tam ruch, pogonić dzieci tam, gdzie niebezpiecznie.
OdpowiedzUsuńTo niestety klasyczny objaw patodeweloperki - na drogach się nie zarabia, przepisy mówią że mają być, no to są - ale dopiero poniewczasie człowiek się orientuje że w linii prostej ma 500 metrów, ale musi jechać, albo iść 2 kilometry.
UsuńZdjęcie z tzw. "wygłupem" nazwałabym "Medytacjami leśnego Beskidnicka" :D
OdpowiedzUsuńja jestem perypatetykiem rozmyślam, medytuję a nawet odmawiam modlitwy w marszu lub podczas jazdy.
UsuńWitaj Macieju.
OdpowiedzUsuńCiekawa miescowość, którą znam ze słyszenia.
Fajna wędrówka i ciekawe zdjęcia.
Pozdrawian i zapraszam.
Michał
Ciekawa, ale turystycznie to V kategoria.
UsuńJasne że zaglądnę
Zaorali Ci drogę?! Ale asfalt dalej położyli, czyli się wyrównało.
OdpowiedzUsuńTeż dziś popedałowałam w takich okolicznościach jesiennej przyrody. I kolory i zapachy niesamowite! Radosne!
znaczy nie tyle zaorali mi, co w ogóle zaorali, a że ja akurat tamtędy jechałem... nie pierwszy to już raz i da Bóg nie ostatni
UsuńJuż ta nawigacja i nas niejednokrotnie omamiła. Dobrze, że się nie poddałeś.
OdpowiedzUsuńI jak bym potem Aneczce w oczy spojrzał? Wrzuciłem juz na mapy google opis - jak ktoś przeczyta to będzie wiedział jak dojechać.
UsuńUrocza jesień na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńA w naturze jeszcze piękniejsza
UsuńPiękne krajobrazy. Niesamowity jest czarny Chrystus. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO tak - jeszcze takiego nie widziałem! jest jedyny w swoim rodzaju
UsuńFajne te Twoje rowerowe wyprawy z niespodziankami w trasie ;) Bardzo ciekawy jest kościół w Szynwałdzie i dojście do niego. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjeszcze mi się nie zdarzyło żebym przejechał cala zaplanowaną trasę - zawsze wcześniej czy później zaczynają się wariacje na temat i... potem to już czysta improwizacja. Ale za to teren mam zapoznany i na nudę nie narzekam. Dziś też odkryłem dwie nowe ścieżki w miejscu pozornie znanym na wylot.
UsuńJak idę na rower i chcę zrobić zdjęcie to zawsze muszę się zatrzymać, zejść z roweru i dopiero pstrykać, zatem trochę z tym zachodu jest. W czasie jazdy nie dałabym rady, tym bardziej że robię zdjęcia aparatem, który do małych nie należy.
OdpowiedzUsuńNa sofce też fajnie się umościć po przejażdżce, albo w hamaku o!
Jak robiłem Olimpusem a wcześniej fuji to zawsze miałem dedykowaną torbę na kierownicy i tam odkładałem po zrobieniu zdjęcia - ale faktycznie takie pstrykanie podczas jazdy mija się z celem. Nie po to taszczę taki aparat by nie wykorzystać jego możliwości - co innego idioten kamerka w smartfonie.
UsuńNic nie może się równać z głębokim uchylnym fotelem w pracy... cichy szum maszyn m(tak około 80 dB ;) ), delikatne wibracje podłoża i ścian, błękitna poświata ekranów... pełny chill ;)
Jak patrze na te polen drogi, pola i kapliczki to przypomina mi się film "U Pana Boga w ogródku" klimaty bardzo podobne, niemal bliźniacze :) fajne są takie miejsca z dala od ludzi...
OdpowiedzUsuńPodobna prowincja, choć tu Pogórza a tam Wyżyna Lubelska. Najśmieszniejsze jest to że wcale nie tak daleko od ludzi, to kwestia niejednokrotnie kilkuset metrów - ale tu i teraz jest się sam na sam z przestrzenią, wiatrem i własnymi myślami.
UsuńMnie też nawigacja wyprowadziła kiedyś w pole... A okolica piękna, zwłaszcza w taki słoneczny dzień:)
OdpowiedzUsuńNiestety tak - nawigacja to fajna zabawka, ale nie zastąpi myślenia.
Usuń