No takiej połamanej, jak sprężyna z urządzenia zwijającego smycze na pekińczyki, gdy pańcia przedawkuje ajerkoniak i zapnie do niej dobermana...
|
"ERLOSCHEN SIND UNSERE NAMEN ABER UNSERE TÄTEN LEUCHTEN" Zgasły nasze imiona - ale nasze czyny świecić będą wiecznie |
|
Państwa centralne przykładały wielką wagę by w jakikolwiek sposób nadać sens maszynowej rzeźni i wojny światowej. Stąd ter wszystkie patetyczno/patriotyczne inskrypcje cmentarne. Tak naprawdę, to ogromna ilość pochowanych tam ludzi nie dokonała żadnego czynu, poza byciem przywiezionym tu i śmiercią czy to z chorób, czy przypadkowego odłamka, lub wypadku w własnych szeregach. To było zaplecze frontu, kilkanaście kilometrów od linii okopów. |
|
powiem to prosto z mostu |
|
Porcje duże, bardzo mięsne, nawet za bardzo, ale i tak smaczne i relatywnie niedrogie. W sam raz na obiad przed pracą. |
A potem już grzecznie mna velo - Dunajec i tym szlakiem na Ostrów, Kępę Bogumiłowicką a na koniec Mościce. Żaden wyczyn, żadne niesamowite zdarzenia, ale i tak warto pokręcić przed czy po pracy... zwłaszcza gdy ma się ją siedzącą.
W Radłowie takie buły?! Chyba od niedawna
OdpowiedzUsuńOwszem - od niedawna... na Kępie i na rondzie Mościckiego/Wody - także. Ciekawe czy mają taki sam repertuar. Bo np. te pizze z Białego Pieca, to jednak na Woli lepsze niż na Dąbrowskiego.
Usuńod tych z Kępy czasem zamawiam Burgery. Całkiem dobre, takie klasyczne, polskie
UsuńBuła jak się patrzy, a naczyń to raczej niewiele do zwrotu mieliście.
OdpowiedzUsuńDeseczki i papierki, w sumie wystarczy. A buły faktycznie tęgie, w pracy kolację jadłem tylko po to by mi sie produkty nie zepsuły.
UsuńI jeszcze jedno - posłuchałam Twojej rady i korzystam z chrome. Blog i komentarze śmigają aż miło.
OdpowiedzUsuńMarks wiecznie żywy... "wolność to uświadomiona konieczność" ;)
UsuńCzasem nie warto kopać się z koniem.
UsuńJesienne kadry i cmentarz w Warysiu warte zobaczenia. Zaciekawił mnie kościół w Bielczy. Jego architektem był Jan Sas- Zubrzycki. W Zabierzowie przy ulicy Krakowskiej znajduje się jego murowano-drewniana willa, która reprezentuje nurt polskiego historyzmu. Po śmierci Jana Sas-Zubrzyckiego willę dziedziczy jego córka Łucja, która mieszka we Lwowie i nie ma czasu na dojazdy do Zabierzowa i ją sprzedaje. Od pewnego czasu należy do Pawła Grasia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Sas-Zubrzycki "szalał" na tych terenach przez kilka dziesiątków lat, dzięki temu mamy niebanalne świątynie czy to w Bielczy czy w Ryglicach. Ale historii tej willi nie znałem - czyli warto tam rower skierować.
UsuńMhm, ja mam niedzielę pracująca i powiem Ci, że czytanie Ciebie w pracy jest niebezpieczne bo po pierwszym akapicie zakrztusiłam się herbatą 😂. Dobrze że koleżanka z biurka obok ma wolne bo by oberwała herbacianym rykoszetem. Rower przed pracą jest super, o ile oczywiście nie chodzi się do pracy na ósmą i jeszcze trzeba do niej 40 min dojechać 😊
OdpowiedzUsuńDzięki. Owszem na dniówki nawet latem nigdy nie pozwalam sobie na dłuższe wyjazdy. Zresztą odkąd mam trzy koty i dwa psy - to nie mam na to szans. procedury karmienia są tak wymagające (żeby sobie nawzajem nie wyjadały - np. Mi-kotka nie cierpi kociego pasztetu, ale jak dam go Mas-kotce, to oczywiście wyżre, wyżre też psią karmę, a psy wyjadają kocią) dlatego każde osobno, koty na osobnych parapetach itp... odlot), że nie mam czasu na wcześniejszy wyjazd.
UsuńAle przed drugą zmianą, lub po dniówce, albo po nocy... no to hulaj dusza, na ile czas pozwoli!
Super ,ze masz kompana do wypadów rowerowych.Ja w zasadzie lubie samotne wypady bo nikt mnie nie goni z czasem ani nie płoszy modeli.Jakiej apki uzywasz do dokumentowania trasy bo ja miałam trakera ale u mnie nie działał dobrze albo ja nie umialam odpowiedni go włączyć:(tez jestem ciekawa ile to km robie jadąc zwłaszcza w wekeend kiedy czas mnie nie goni:).
OdpowiedzUsuńPewnie - Piotr to wyśmienity towarzysz, czy to w góry, czy na rower. Lubię samotnie, ale też lubię i w towarzystwie. Wszystko zależy od celu wyjazdu. te turystyczne to fajnie z kimś.
UsuńUżywam Traseo - swoją drogą mam już 11 miejsce w rankingu na wiele tysięcy zarejestrowanych - do dokumentacji wypadów turystycznych. Sportowo używam Stravy.
Tobie polecam jednak Traseo. Naprawdę fajna, lekka, nie harata baterii, intuicyjna w obsłudze a w dodatku, pomaga w trafienie do miejsca z którego się ruszyło, nawet idąc kompletnie bez szlaku.
Fajna jest ta sowa. Cmentarze wojenne robią wrażenie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPewnie - ta sowa, to wyśmienity pomysł i ładne wykonanie. A do tego, fajnie oznakowuje jeden z najładniejszych traktów w Lasach Radłowskich.
UsuńTa prezentacja na mapce wygląda, jakby jakiś rysunek miał powstać
OdpowiedzUsuńTrochę tak, zawsze staram się jechać niejechaną wcześniej trasą, przynajmniej na jakimś dłuższym odcinku, lub robię kompilacje odcinków już przebytych, ale nigdy za jednym razem. Więc to tak rysunkowo wygląda. Choć teraz i tak odcinek wzdłuż Krakowskiej' jest zafałszowany bo apka się pogubiła.
UsuńStrażniczka Radłowskich lasów rządzi. Świetna ta sówka :)
OdpowiedzUsuńteż ją pokochałem od pierwszego wejrzenia.
UsuńTaka sówka w wersji mini byłaby fajną pamiątką z wyprawy :)
UsuńJak będę w niedzielę na targu lokalnym to się rozglądnę czy ktoś nie ma na stoisku (bo miewają) i dostaniesz w prezencie - ale nie obiecuję, bo nie wiem co będzie.
UsuńZainteresował mnie ten kościół w Bielczy. Trochę cmentarzy z I WŚ obejrzałem ale tego nie znam. Jak kiedyś będę w okolicy postaram się zajrzeć. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNeogotyk - fajnie się na tych równinach komponuje - a cmentarze bardzo mało znane, i w sumie to nie może dziwić, bo ukryte gdzieś w lasach, a do tego poza głównymi arenami frontów, więc znacznie mniejsze niż te w okolicach Gorlic, czy na Pogórzach lub w Beskidzie Niskim.
UsuńCałkiem ciekawa ta dobermanowa spiralka: widokowo-historyczna. I dobra rozgrzewka przed pracą:)))
OdpowiedzUsuńBa... pewnie! Taka praca, ze trzeba się zmęczyć fizycznie, by potem łatwiej było się męczyć psychicznie.
UsuńWitaj Macieju.
OdpowiedzUsuńJak zwykle niezwykle.
Resztę już znasz.
Pozdrawiam.
Michał
Pozdrowienia!
UsuńW towarzystwie zawsze raźniej. Podziwiam, bo mi najczęściej przed i po pracy nic się nie chciało...
OdpowiedzUsuńTo zależy od pracy - moja wyczerpuje psychicznie ale nie fizycznie, więc taki wysiłek to fajna sprawa.
Usuń