niedziela, 1 maja 2022

lajtowy po Mielcu spacer

Było ekstremalnie, pasuje by było i lajtowo. jak pisałem we wcześniejszym poście, spaliśmy do południa, potem kawa, coś zjeść, choć nie bardzo wchodzi, jednak skatowane nocną wędrówką ciało, to nie jest maszynka do przerobu  żarcia. Szczęście Aneczka to absolutna mistrzyni sałatek, a sałatkę można zjeść, sałatka jest lekka, wilgotna, przyprawna... o tak sałatka jest jadalna, choć i tak lepiej iść rozruszać zakwasy na spacerze.

No to idziemy!

Mielec to nie jest wielka metropolia, nie obfituje w zabytki, ani w wielkie budowle, ale to ładne miasto, ciekawe i ma kilka naprawdę ślicznych secesyjnych i eklektycznych kamieniczek, oraz bardzo ciekawy, nieuporządkowany układ, dzięki czemu, można wiele po nim chodzić i rzadko kiedy powtarzać te same trasy. A Aneczka jest też mistrzynią spacerów.

Ale wieje... solidnie wieje. No trudno żeby nie wiało, tej wiosny zazwyczaj wieje. Ciała już mamy przewiane po EDK, ale co tam, jeszcze kawałek się porozchodzimy, a potem na obiad i... niestety będę musiał wracać, wprawdzie nazajutrz rankiem nie muszę iść do pracy, ale trzeba zadbać o chłopców, a jak znam życie po weekendzie lodówka będzie pusta.

No nic, wieje to niech wieje, na mięczaków nie trafiło, a czasami jak się wejdzie między budynki a słoneczko zaświeci.. no wiosna! Chwilo trwaj... do następnego zakrętu, bo tam znów wieje.

Jest czas na spotkanie ze znajomymi i w ogóle jest to dobry czas... no tylko tyle że wieje...

A i ciekawostek kilka wpadło...

Ani dystans imponujący, ani trudność wielka... ot typowo mieszczuchowski spacer po mieście i co... tak też jest fajnie! No tylko tyle że wieje... a to przecież nie Kielecczyzna!

Grzegorz - resztę znacie. ma na sobie polar i podróbę US kurtki wojskowej... a Aneczka ma tylko jakieś tam ciuszki - ale Ania jest mistrzynią takiego ubierania się by było jej ciepło i by wyglądała w tym pięknie.

Kościół św. Mateusza Apostoła i Ewangelisty


Wisłoka - niemała, niebiała... pewnie to efekt tych kilku dni opadów.

Byliśmy na kładce a teraz podkładkujemy... znam wiele podmości (teorie o moim wcześniejszym życiu znacie), to jest... ani lepsze ano gorsze od innych - tylko pizga tam całkiem konkretnie.

Kościół św. Marka

znów nakładkujemy

A to clou czyli gwóźdź tego postu - piękna, bogata późnobarokowa figura św. Józefa


Animbym się jej tam nie spodziewał. W sumie poza kościołami to w Mielcu innych barokowych pamiątek nie znalazłem... a tu taki klejnocik!

Tak na pamiątkę - ale kiedyś obiecują zrobić wyjście z Aneczką do Jadernówki i cały post poświęcę temu jednemu muzeum

I jeszcze takie jedno memento...

A potem wracamy do Aneczki i ... jadę do Tarnowa. Ale uwierzcie... nie chce mi się, i nie chodzi o drogę która mija niepostrzeżenie...

15 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że jednak nie przewiało Was zbyt mocno przy takiej pogodzie. Oby zatem dobra forma wciąż dopisywała. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przewiać, p[przewiało, ale w domu rozgrzaliśmy się i już było dobrze.

      Usuń
    2. Jak więc się potem rozgrzaliście odpowiednio, to równowaga została zachowana i nie powinno być problemów :)

      Usuń
  2. Lubię, te Twoje niewyreżyserowane opowieści okraszone "prawdziwymi" zdjęciami i bardzo pomocną mapką. Pozdrowienia dla Aneczki :) Tworzycie zgrany duet i zgraną paczkę z pozostałymi uczestnikami Waszych wypraw. Pozdrawiam w Święto Flagi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcie są jak najbardziej prawdziwe, kiedyś starałem się poprawiać kontrasty czy nasycenie - ale to zawsze forma upiększania, a świat upiększeń nie potrzebuje. Teraz tylko poprawiam gdy czegoś nie widać, albo kadruję osoby które na zdjęciu nie chcą być.

      Pewnie dlatego nigdy nie brakuje na chętnych do wspólnych wypadów.

      Usuń
  3. No, wieje. I pewnie dzięki temu takie malownicze chmury w kadrze. Figura św. Józefa piękna, ale z jedną secesyjną kamieniczkę to trzeba było dla koleżanki z wietrznej Kielecczyzny pokazać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w sumie to masz rację - zrobię wpis i o secesji/eklektyzmie w Mielcu.

      Usuń
  4. Udany spacer. Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mielec- niby nie daleko, niby bylem tam.... dwa razy, ale nie znam go w ogóle. Dobrze, że czytuję te Twoje blogi, przynajmniej dowiem się o nim czegoś interesującego, jak np to że jest tam niebiesko malowana stalowa kładka nad Wisłokiem z banerem "Stal Mielec"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na przykład... ale wiesz, ja w poprzednim życiu byłem bezdomnym i żyłem gdzieś pod mostem, wiec teraz takie miejsca kręcą mnie z niesłabnącą siłą.

      A swoją drogą wały na Białej w okolicach mostu kolejowego i działek - ekstra robota - tak ma wyglądać wszystko?

      Usuń