sobota, 7 maja 2022

Pierwsze trzy z ostatnich sześciu - dzień pierwszy, część pierwsza - Piotrusie na Piotrusiu.

Skomplikowany tytuł? No tak sądzę, miałem go uczynić jeszcze bardziej enigmatycznym, ale bałem się że odbierzecie to jako arytmomanię z mojej strony.  Ale przykładowo mógł by on wyglądać tak 3/6 = 1x1/2 = 2xPiotruś... No chyba pora na rozwiązanie równania, zwłaszcza że niedawno były matury z matematyki i jeszcze ktoś pomyśli że  ześwirowałem przeglądając arkusze zadaniowe w necie.

Lecz zacznijmy od początku, no może nie od Welkiego Wybuchu (który wybuchem nie był - ale o to mniejsza) ale tak ciut później. Więc wszystkiemu winny jest Putin (jak mówi propaganda europejska), albo NATO (jak mówi propaganda rosyjska), ewentualnie wszystkiemu winni są Niemcy... Tak czy siak paliwo drogie jak cholera! No na serio drogie!  A skoro drogie paliwo to bardziej opłaca się jechać gdzieś na dwa dni i przejść kilka szlaków i zdobyć kilka szczytów, niż do każdego jechać z osobna. 8x7.6=60 z hakiem (to cena za 100 km, a przecież drogi jest więcej) - tymczasem nocleg w agroturystyce kosztuje tyle samo. To jaki jest sens kręcić? 

A nam zostało ostatnie 6 szczytów do korony Beskidu Niskiego: Tokarnia, Kanasiówka, Polańska, Baranie, Kamień nad Jaśliskami i tytułowy... Piotruś!

Myślę że już teraz rozumiecie tytuł, ale zaraz dalsza część wyjaśnień. Pierwotny plan zakładał, że śpimy w Komańczy, ale tam sezon jeszcze nie rozpoczęty, więc Aneczka wynalazła spanko w Jaśliskach (jeśli szukacie fajnego, klimatycznego lokum, po dobrych - znaczy niewielkich - pieniądzach, to... postawcie pizzę i piwo Aneczce ona na pewno coś fajnego dla Was znajdzie - jest w tym lepsza niż Buking). A skoro Jaśliska, to modyfikacja planów. 15 minut pracy z mapami i już jest całkiem nowy plan. Wygląda on tak: Jedziemy do Mielca (że co że nie po drodze?... jak najbardziej po drodze, tylko że nie po skrócie), potem już na Duklę i do Stasiań albo i nie do Stasiań - bo diabli wiedzą czyje co tu je? No ale powiedzmy że pole biwakowe pod Stasiania należy, bo chyba nie pod radiów? A może to jeszcze Dukla? Biesy by się pogubiły. W każdym razie jedziemy tam i stamtąd na szlak.

 

Jak widzicie udało się taka pętelkę wykręcić, choć wymagało to zejścia ze szlaku i wędrówki w moim stylu czyli "skrócikami".

Pole biwakowe

Ładnie tam

Brama do przygody - lubię TO!

łany czosnku niedźwiedziego... nażarłem się jak dzikus. Ale starczyło jeszcze do kanapek na drugi dzień... ten domowy też dobry, jednak leśny wymiata... A jak się poje takiej zieleniny i popije piwem i potem się beknie... to całą rosyjską kompanię specnazu można tym wyziewem zabić! ;)

A miejscami krupa śnieżna jeszcze na pniach poleguje

Szyderczy śmiech kamienia na szlaku...


Piotruś na Piotrusiu - i chyba już ostatni element układani wpasował się na swoje miejsce.

A to kapliczka św. Jana z Dukli - swoją drogą nie łatwo tam trafić, ale dajemy radę.

I kolejna kapliczka - tym razem oznakowująca źródełko 

A woda smaczna, zimna... coś w niej pływa, ale nie przyglądam się zanadto i po prostu piję. Minęło już sporo dni od tamtego czasu a ja wciąż przy życiu, znaczy nie jest trująca. 




ja się wygłupiam, a dziewczyny się modlą... no ale podpis jeszcze dałem.

Podcinanie wąsa

Stare przęsło - tędy chyba "chodziła" wąskotorówka - ale głowy nie dam


No tak pod mostem mnie nie mogło zabraknąć ;)

Piotr - Iza i Aneczka
A teraz do samochodu i jedziemy dalej, osoby które znają Beskid Niski dość łatwo się domyślą jaki szczyt będzie następny. 

10 komentarzy:

  1. A my nie trafiliśmy do kapliczki... Ale Piotruś zdobyty. Niestety - sam był.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sam bym nie trafił, ale już kiedyś tam byłem z przewodnikiem

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ha... i to jak! Beskid Niski, jest piękny, dziki, błotnisty i magiczny

      Usuń
  3. Dobrze, że odrzuciłeś pierwotny pomysł na tytuł bo nic bym nie zrozumiała, z matmy jestem noga, maturę zdawałam z historii. Dziewczyny się modlą, Ty się wygłupiasz a pan przed Wami prosi o rozum dla żony🙂.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna wyprawa, potraficie łączyć przyjemne z pożytecznym. Zazdroszczę czosnku niedźwiedziego i źródlanej wody;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zachwycające łany czosnku niedźwiedziego. Domyślam się jaki obłędny zapach wokół się roztaczał.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. on raczej nie pachnie nie roztarty, ale za to potem... w kanapkach czy sałatkach... no to już raj dla kubków smakowych.

      Usuń