czwartek, 5 maja 2022

Dróg krzyżowych nie koniec

Biorę Aurę i idziemy pod obwodnicę. Pies się cieszy, ja też, choć idziemy po drewno na krzyże. Jak co roku trwa tam przycinanie gałęzi i odpadów brzozowych mnóstwo. Wybieram fajne kawałki i będziemy mieli z Aneczką na drogę. Potem już u Ani okazuje się że jeden trzeba baaaardzo ale to baaaardzo przykrócić, mój zostaje bez zmian, mam za co pokutować...

To już XXII droga krzyżowa na Mogielicę organizowana przez PTT i z Tarnowa i z Mielca a są też ludzie z innych zakątków. Ja jadę z Mielcem. Trochę bez sensu ale skoro mają autobus w sensownej cenie, to raz że będę dłużej z Ania a dwa że nie musząc prowadzić, nie muszę się też oszczędzać na szlaku. wierzcie lub nie, ale po zejściu ze szlaku najbardziej marzę o... drzemce. A podczas jazdy śpi mi się najfajniej.

Aneczka jeździ na te Drogi Krzyżowe już od lat, ja po raz drugi.

Modlitwę przed wyjściem odprawiamy w kościele Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, w Jurkowie... no bo gdzie? ;)
Potem ruszamy na szlak, pada... to w ogóle szaleństwo dzień wcześniej było, bo zapomniałem kurtki przeciwdeszczowej. Szukanie po rodzinie i znajomych (nic na mnie  nie pasuje), nie ma folijek ani w sklepach ani na stacjach benzynowych. w końcu Ania przypomina sobie że ma taką jeszcze po Bartoszu. Jest szansa że się w nią wbiję. Faktycznie udaje się wbić, cudów nie ma ale przynajmniej polar nie namókł.

Czas taki dziwny. Stuptuty się przydają, błota jak zawsze nie brakuje, ale czy brać raki? No nie wiem - w końcu i tak ich nie zabraliśmy, a na pewnym odcinku by się przydały. Z drugiej strony, wytrenowane nogi radzą sobie nieźle nawet na wyślizganych resztkach śniegu. No ale to pieśń przyszłości, wpierw trzeba po prostu iść.

Ludzi sporo, organizatorzy doliczyli się prawie 300 osób, a to sprawia że przy każdej stacji czołówka musi czekać na ogon, bo ścieżka na jedną osobę, po prostu więcej nie przepuści. Ale nikt się nie irytuje, zresztą my z Anią staramy się trzymać środka procesji, więc nam to najmniej wadzi.

Rozważania ciekawe, takie z życia wzięte, o porozumieniu, wybaczaniu... w rodzinie, pośród znajomych, przyjaciół. Krótkie, treściwe, takie które łatwo zapamiętać. Przemyśleć.

Nie ma pętelki, ja bym pewnie sobie zszedł, ale autokary wyjechały po nas na przełęcz Rydza Śmigłego. Głupio tak uprawiać samowolkę.


Przytulne wnętrze kościoła





Nie ma lekko - ruszamy.



polana przed szczytem

Na szczycie - Modlitwa, podziękowania... idziemy pod krzyż Papieski coś zjeść




I pomyśleć że przed wyjazdem, Aneczka pracowicie prostowała sobie loki ;)
Za nami krzyż papieski i cudowne panoramy, aczkolwiek z racji na mgłę ciut słabo widoczne ;)
wszak nie po to tu jesteśmy by się cieszyć widokami.

Zostawiamy nasze krzyże




To już zejście w kierunku Przełęczy Rydza - Śmigłego









Czy Rydzowi-Śmigłemu należą się takie honory? Na pewno za czyn niepodległościowy tak, za późniejsze działania? Moim zdaniem nie.

Pożegnanie z Mogielicą.
Pakujemy się do Autobusu i wracamy. Droga jest szybka, kierowca profesjonalny.


Bardzo bym chciał u Aneczki zostać jeszcze na drugi dzień,, tylko... tylko że trzeba się zająć młodymi, coś dokupić, nazajutrz druga zmiana i znów pewnie prosto od Ani bym musiał jechać do pracy, a przecież jeszcze Ukrainka z wnuczką, też coś muszą jeść i pies i koty... kurza twarz dużo tego. No cóż takie życie. Było by pusto bez tego.

10 komentarzy:

  1. Cóż mogę napisać, jedynie, że jestem pod wrażeniem tych corocznych Dróg Krzyżowych. Prawie 10 km pod górkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejście łagodne, wygodne... żaden wyczyn. Dużo gorzej z pogodą, często daje popalić zwłaszcza mniej przygotowanym pielgrzymom.

      Usuń
  2. Jeszcze raz gratuluję i podziwiam. W naszej okolicy brak takich ekstremalnych Dróg Krzyżowych. W tym roku nie było nawet po ulicach miasta. Więc kto wie, może skorzystam z zaproszenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam serdecznie - u nas jest i na EDK i tych "zwykłych" górskich dróg krzyżowych mnóstwo tras.
      Mniej przygotowane osoby, mogą zacząć od Liwocza, albo całkiem lekkiej a przepięknej drogi na Pasierbeckiej górze. Bardziej zaprawieni mają Chociażby Mogielicę, a już wyjadacze np. Tarnicę

      Usuń
    2. Od nas jedynie wyjazd na Misterium Męki Pańskiej do Górki Klasztornej.:)))

      Usuń
  3. Witaj Macieju.
    Jak zwykle fajna wycieczka i ciekawe zdjęcia.
    Lubię takie.
    Pozdrawiam i zapraszam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo piękna idea tej drogi krzyżowej. A widoki na pewno są, tylko innym razem się pokażą. Ale najbardziej mnie ucieszyła wzmianka o Aurze. Nie znam jej osobiście, ale lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aurę chyba wszyscy lubią, to kochane psisko ;)

      Usuń