Ha! byłeś na moim placu zabaw! My to nazywaliśmy - idziemy na bunkry - Jako dziecko bawiłem się tam z kolegami. Głównie po drugiej stronie, od Tesko. Za naszych czasów można tam było wejść wszędzie. Można było przejść "najdłuższym korytarzem" pod ziemią chyba ze sto metrów. Trzeba było wielkiej odwagi aby to zrobić bez światła. Zobacz tu: https://andrzejakowacz.blogspot.com/2013/10/na-bunkry.html
Wiem, pisałeś o tym, gdy opublikowałem materiał z mojej wizyty tam ze starszym synem Mikołajem. Ten tunel nadal jest dostępny, tylko już nie tak długi się wydaje jak za pierwszym razem.
Nic straconego. Nie zanosi się by je mieli rozburzać ;) Jest kilka obiektów Twierdzy Kraków do których bym się chętnie dobrał, ale niestety silnie pilnowane. Choć zobaczę co się da zrobić, bo też są warte pokazania.
Jak materiał będzie miał powodzenie, to zrobię takich więcej i o walkach w czasie I i o tych z II Wojny Światowej. Na pewno to trudniejsze niż pisanie bloga na bazie fotografii, gdy zawsze można coś sprawdzić w necie, doczytać w przewodniku, luknąć na mapę itp. Tu gdy rejestruję na żywo pomyłek nie udaje się uniknąć.
Ciekawe (tak a'propos fascynacji) jest to że mnóstwo ludzi kocha zamki, gardząc fortami. Tymczasem jedno i drugie (zwłaszcza w przypadku np zamków krzyżackich) to forma rozwojowa tej samej koncepcji. inna sprawa że w większości przypadków forty nie są tak spektakularne jak zamki.
Ha! byłeś na moim placu zabaw! My to nazywaliśmy - idziemy na bunkry - Jako dziecko bawiłem się tam z kolegami. Głównie po drugiej stronie, od Tesko. Za naszych czasów można tam było wejść wszędzie. Można było przejść "najdłuższym korytarzem" pod ziemią chyba ze sto metrów. Trzeba było wielkiej odwagi aby to zrobić bez światła. Zobacz tu: https://andrzejakowacz.blogspot.com/2013/10/na-bunkry.html
OdpowiedzUsuńWiem, pisałeś o tym, gdy opublikowałem materiał z mojej wizyty tam ze starszym synem Mikołajem. Ten tunel nadal jest dostępny, tylko już nie tak długi się wydaje jak za pierwszym razem.
UsuńWitaj Macieju.
OdpowiedzUsuńForty, podziemia, to moje klimaty.
Super film.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Dzięki - jak wpadniesz do Krakowa to się ugadamy i pójdziemy tam razem.
UsuńOdważni z was łowcy przygód. I jaką masz wiedzę na temat obiektu!
OdpowiedzUsuńSam opis bez filmu nie dałby takiego wrażenia, że się z Tobą było w bunkrze.
Nic straconego. Nie zanosi się by je mieli rozburzać ;)
UsuńJest kilka obiektów Twierdzy Kraków do których bym się chętnie dobrał, ale niestety silnie pilnowane. Choć zobaczę co się da zrobić, bo też są warte pokazania.
Cześć Panowie fajne widło. Pozdrawiam zapalonych rowerzystów 😃😃😃
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba "widło". Czy mogę czasem użyć tego słowa?
UsuńDzięki!
UsuńŚwietny materiał. Nie jakiś tam urbex z kamerą na kasku i podkładem muzycznym, tylko prawdziwa lekcja historii w terenie. Gratulacje.
OdpowiedzUsuńJak materiał będzie miał powodzenie, to zrobię takich więcej i o walkach w czasie I i o tych z II Wojny Światowej.
UsuńNa pewno to trudniejsze niż pisanie bloga na bazie fotografii, gdy zawsze można coś sprawdzić w necie, doczytać w przewodniku, luknąć na mapę itp. Tu gdy rejestruję na żywo pomyłek nie udaje się uniknąć.
Fajny wypad ojca z synem. Gratuluję. Nie każdy ojciec tak dba o relację z dzieckiem i o jego edukację.
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńŚwietny filmik i syn i Ty.
OdpowiedzUsuńPowodzenia podczas kolejnych nagrań i wycieczek.
Dzięki. Jak Bóg da będą następne.
UsuńTak właśnie powinny wyglądać lekcje historii ;)
OdpowiedzUsuńNie tylko historii, wiele tematów można omawiać w terenie.
UsuńOjciec i syn - super duet
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńJa też jestem zachwycona duetem - Ojciec i Syn. Natomiast forty takie jak: Prokocim, Komárom i inne, mnie nie fascynują.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ciekawe (tak a'propos fascynacji) jest to że mnóstwo ludzi kocha zamki, gardząc fortami. Tymczasem jedno i drugie (zwłaszcza w przypadku np zamków krzyżackich) to forma rozwojowa tej samej koncepcji.
Usuńinna sprawa że w większości przypadków forty nie są tak spektakularne jak zamki.