W ogóle ten post będzie polemiką z pewną osobą, którą nad wyraz cenię, którą jednak "błędne mniemania uwiodły". Co oczywiście nie znaczy że inni nie znajdą tam czegoś dla siebie. Znajdą wszyscy którzy interesują się krajoznawstwem, wędrówkami, cmentarzami, zabytkami itp.
Zatem do dzieła!
Zwróćcie uwagę na napis na pierwszej tablicy Cmentarz Wyznania Mojżeszowego !
Czy to ważne, skoro żydowski, tak ważne! Sam użyłem świadomie w wstęp[ie dwa razy określenia "cmentarz żydowski" - były to ostatnie dwa razy!
Wszak to Kirkut (choć Żydzi nie lubią tego słowa, pochodzącego od niemieckiego Kirchof), albo cmentarz wyznania mojżeszowego, albo cmentarz wyznawców judaizmu. Czyli żydowski! zawołacie. Otóż nie, dotarło do mnie że nie. Wszak ochrzczeni Żydzi, nadal byli Żydami, nie stawali się Polakami, lecz miejsce spoczynku znajdywali na cmentarzach chrześcijańskich! Podobnie polscy prozelici (jeśli byli tacy, a chyba byli, choć niewielu), nie stawali się Żydami, ale grzebano ich na Kirkutach.
Nie wiem jak Wy, ale ja kończę z cmentarzami żydowskimi - no chyba że ktoś mnie przekona iż nie mam racji, od razu jednak dodam iż powoływanie się na autorytet kogokolwiek, mnie nie przekona.
No ale wróćmy na cmentarz i zacznijmy od... zdjęcia które znów było jednym z ostatnich ;) Tak to się dziwnie układa - ostatnie będą pierwszymi...
Na powyższych zdjęciach owa kwatera.
Z tego co wiem jest tylko jeden osobny cmentarz pierwszowojenny na którym pochowano wyłącznie wyznawców Judaizmu, (z obu stron konfliktu zresztą) - to cmentarz nr 293 w Zakliczynie. Pozostałe pochówki odbywały się właśnie w obrębie już istniejących Kirkutów.
Cmentarz obchodzę dookoła wzdłuż muru, jest niski, spokojnie mógł bym przeskoczyć, ale nie chcę. Wyznawcy Judaizmu, używali wobec swoich cmentarzy zwykle formy Bejt lub Bet z różnymi przymiotnikami - czyli słowa dom (dom wieczności, dom grobów itp.) jakoś nie umiem wejść nieproszonym do czyjegoś domu. Co innego pooglądać z zewnątrz...
Cmentarz wojenny nr 276. Duży, reprezentacyjny obiekt. Obecnie niestety zasłonięty od strony miasta tandetnymi, szpetnymi zabudowaniami działkowymi. Myślę że jakiś założony na kilka dziesiątek lat program naprawy naszego krajobrazu, należało by jak najszybciej wdrożyć. Wpierw wykasować reklamy, bannery i inne tego typu śmieci (potok łez biznesjusza... nic mnie nie wzrusza). Następnie wziąć się za stopniowe odsłanianie, cmentarzy, obiektów militarnych, zabytków itp.
Ale wróćmy do głównej tezy dzisiejszego wpisu. Czy nazwy są ważne? Chyba są skoro Austro-Węgry tak wielkie znaczenie przywiązywały do tego by cmentarze z czasów walk w Galicji nazywane były Kriegerfriedhöfe, a nie Soldatenfriedhöfe. Co za różnica? Spora jednak - Ten pierwszy to cmentarz "wojowników", ma znacznie większy ładunek patosu, ten drugi to zwykły cmentarz żołnierski, taki garnizonowy, koło koszar, gdzie chowa się zmarłych wojskowych.
Przeczytajcie uważnie ten napis: "(...) w tym 445 z armii austro-węgierskiej, 3 z armii niemieckiej, 64 z armii rosyjskiej.(...) "
Nie Austriaków, Niemców, Węgrów, Rosjan!!! Lecz żołnierzy z armii austro-węgierskiej, niemieckiej (trafniej było by pruskiej...) rosyjskiej.
Pierwszej Wojny Światowej, nie prowadziły narody (choć była to wojna podyktowana właśnie nacjonalizmami), ale wielonarodowe byty państwowe (Austro-Węgry, Cesarstwo Pruskie), lub imperia (Cesarstwo Rosyjskie, czy Królewo Brytyjskie). Tak należy do tego podchodzić.
Mała kwatera 98 ofiar zbombardowania pociągów wojskowych i ewakuacyjnego w okolicach Brzeska.
Pomnik centralny - jeden z ładniejszych, jakie widziałem, a widziałem już trzysta...
Ściana kwatery. Takie symboliczne miejsca spotykamy dość często w cmentarzach I wojennych, ale nie zawsze są one tak eksponowane i czytelne.
Inskrypcja w języku niemieckim i polskim (unikat!!!)
Potem jeszcze mały wgląd na powrót na cmentarz wyznawców Judaizmu
To mogiła zbiorowa tych dwustu Żydów zamordowanych przez Niemców w imię obłąkańczej socjalistycznej ideologii!
Oficjalna nazwa państwa brzmiała Rzesza Niemiecka i choć zdarzało się iż w formacjach frontowych służyli żołnierze innych narodowości (czy Polak podpisujący folkslistę był żołnierzem innej narodowości - to kwestia na osobne rozważania), to oddziały bezpieczeństwa takie jak żandarmeria czy einsatz kommanda lub ordnungspolizai były "czyste" etnicznie.
Czytaliście te nazwiska? Nadal ktoś twierdzi że to "Niemcy" (Prusacy)
Na koniec nie obyło się bez posprzątania obiektu. W sumie, duży obszar a tylko reklamówka śmieci, więc nie jest tak źle jak gdzie indziej.
Brama Kirkutu od strony miasta
I jeszcze lapidarium.
Nie wiem skąd te macewy, ale skoro nie wiadomo skąd, to lepiej żeby były tu.
To tyle na dziś. Jeszcze potem zostało mi sporo czasu, by poszwendać się po Brzesku...
Czyli...
To jeszcze nie koniec.
Świetny materiał. Chociaż przyznać muszę, że musiałem przeczytać dwa razy, zanim "zatrybiłem". Dokumentacja fotograficzna też solidna (całe szczęście, że tym razem wszystko zadziałało🙂🙂🙂). Co do programu naprawy krajobrazu to powinien być URUCHOMIONY NATYCHMIAST i to z pełną KONSEKWENCJĄ!!!
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńIleż to razy i mnie dopadł taki pech, brak karty, bateria niedoładowana. Doskonale Cię rozumiem. Świetny post i zdjęcia. Chętnie odwiedzam cmentarze. Gdy przekroczę próg starej nekropolii z opuszczonymi grobami to zawsze ogarnia mnie wzruszenie. Zawsze mam przy sobie spory zapas wkładów, które zapalam na zaniedbanych grobach i mogiłach często w opłakanym stanie. Niestety, nie odwiedzam ich w ostatnim czasie bo w niekoszonej trawie jest mnóstwo kleszczy, które mnie uwielbiają.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Zazwyczaj plątam się na rowerze lub pieszo, więc i wkłady nnoszę sporadycznie, ale modlitwę odmawiam zawsze.
UsuńOczywiście zawsze też staram się zostawić miejsce bardziej posprzątane niz przed wizytą.
Też odwiedzam cmentarze niezależnie od pory roku. Zwłaszcza takie interesujące, jak te, które pokazałeś.
OdpowiedzUsuńNad określaniem cmentarzy muszę się zastanowić, no bo przecież to nie cmentarz jest wyznania mojżeszowego, a pochowani na nim zmarli.
W rzeczy samej. Ale tu znów można kontynuować rozważania, bo zarówno pochowani zmarli byli wyznania mojżeszowego, jak i cmentarz należał (często nada albo znów należy) do gminy wyznania mojżeszowego.
UsuńWitaj Macieju.
OdpowiedzUsuńMam duży sentyment do cmentarzy wojennych. U nas niestety takich nie ma, bo zostały całkowicie zniszczone w czasie walk o Festung Glogau. Po wojnie był cmentarz wojskowy radziecki, ale w latach 50-tych został zlikwidowany, a poległych przeniesiono na centralny cmentarz w Gorzowie.
Po innych cmentarzach, które jeszcze pamiętam pozostały jedynie nazwy i parki. Polityka ówczesnych władz, aby zniwelować ślady niemieckie i żydowskie była bezlitosna. Do tej pory wykopują poległych Niemców i szukają ich rodzin.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
To i tak dobrze że szukają. Znam sytuacje gdy kwatery były celowo niwelowane, tak by ślad nie pozostał po nich w terenie.
UsuńDla mnie pozostanie nazwa cmentarz żydowski albo kirkut, nie rozkminiam poprawności, bo i po co? łażę po cmentarzach, zwłaszcza starych, ostatnio byłam na maleńkim I-wojennym, były mogiły z inskrypcją "Ein russ soldat", jeśli żołnierz był nieznany, inni z nazwiskiem i podanym stopniem, a na tablicy napis "Tu spoczywają żołnierze wielu narodów" ... iluż młodych ludzi zginęło niepotrzebnie, ci którzy wywołują wojny, chowają się w zaciszu gabinetów. Jestem za naprawą krajobrazu, jeszcze do tej pory straszą chociażby banery wyborcze; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńImienne mogiły żołnierzy carskich to rzadkość. Głównie są takie gdy pochowani tam umierali od ran i chorób w lazaretach, wtedy spisywano ich nazwiska. Dużo ludzi wciąż jeszcze spoczywa zakopanych na chybcika w okopach. Gdy CK służby grobowe nie zdążyły z ekshumacją, ludzie miejscowi po prostu zaorywali pola na których toczyły się boje...
UsuńCiekawy wpis. Byłam w swoim życiu na kilku ciekawych cmentarzach 'chociaż naprawdę za nimi nie przepadam)i wiem, że na cmentarzach można dużo się dowiedzieć o historii miasta, kraju. Można podsumować NIE NALEŻY OMIJAĆ CMENTARZY. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia.
OdpowiedzUsuńNie każdego pociąga "tanatoturystyka" (jak to się w nowomowie nazywa) dla mnie to zawsze okazja do poznania terenu i jego historii. A zwłaszcza cmentarze wojenne, lepiej pokazują przebieg walk niż opracowania książkowe.
UsuńJesteś znawcą tematu i ciekawie to przekazujesz. I to cieszy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńMożna sobie o nazewnictwie cmentarzy dyskutować i pewnie niejeden doktorat na ten temat napisać, ale kłócić się nie warto, bo nie ważne jest wyznanie, czy narodowość, wszyscy ci zmarli byli ludźmi i każdy grób, cmentarz powinniśmy traktować z takim samym szacunkiem.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie skąd masz te wszystkie informacje na temat odwiedzanych cmentarzy? Zbierasz te informacje przed wizytą czy już po?
Zazwyczaj to wiedza którą po prostu... nabyłem. Pierwsze zetknięcie z cmentarzem który świadomie rozeznałem miało miejsce ponad trzydzieści lat temu. Potem były książki i przewodniki Frodymy czy Sypka i wiedza pojawiła się tak sama od siebie. Często zresztą mam własne ustalenia, choćby czytając tablice i inskrypcje można się wiele dowiedzieć i wywnioskować.
UsuńJestem pod wrażeniem ( z resztą nie pierwszy raz ) Twojej wszechstronnej wiedzy, o cmentarzach też. Lubię cmentarze, zwłaszcza takie małe, przypisane tylko jednej wiosce. Najbardziej utkwił mi w pamięci cmentarz w małym francuskim miasteczku gdzie się zatrzymaliśmy żeby zatankować samochód i wyprostować nogi przed dalszą podróżą. Ja je "prostowałam" spacerując po cmentarzu :). Przy praktycznie każdym nagrobku znajdowało się coś co określało zmarłego np. zaczęta robótka na drutach, szachy a przy jednym nagrobku nawet rower.
OdpowiedzUsuńDla mnie o cmentarzach możesz pisać o każdej porze roku. To miejsce jak każde inne, "meta" dla nasz wszystkich...
A propos tej "mety" na Cmentarzy w Porąbce Uszewskiej jest wielki banner "miejsce oczekiwania"...
UsuńJak będziesz kiedyś w okolicy to daj znać, pokażę Wam kilka opuszczonych cmentarzy choćby w Zwierniku.
Niestety u nas zaniknęła tradycja opisywania grobów, ale fajny mi temat podsunęłaś, wkrótce post o ludziach i ich zawodach ze Starego Cmentarza w Tarnowie.
Niby temat za bardzo mnie nie interesuje, ale z wielką przyjemnością czytałam ten wpis. Wspaniale jak ktoś ma wiedzę i potrafi się nią w ciekawy sposób podzielić. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki. Inna sprawa że posiadam zaledwie ułamek tej wiedzy którą chciał bym mieć.
UsuńJa tam nic przeciwko cmentarzom nie mam, wręcz przeciwnie. Uwielbiam je nawet fotografować. Masz wiedzę wielką. Bardzo lubię takie wpisy. Szacun jak zawsze!!!
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńStale się dokształcam, głównie wędrując po takich miejscach, czytając i rozmawiając, co bynajmniej nie oznacza iż jestem ze swojej wiedzy zadowolony.