Marsz, stęp konia, rytmiczne kręcenie pedałami, rytm serca zgrany z rytmem ruchu, rytm ruchu zgrany z rytmem świata...
Tak jest muzyka The Hu Band - zajefajnego mongolskiego etno rocka!
Drugie moje odkrycie ostatniego tygodnie to także Mongolia, tyle że łamana przez szkockich kobziarzy! Przestrzeń woła!!!
Ale mam ciary!
Ps. nie mam pojęcia co się dzieje, ale blogger sam kasuje mi po jednym filmie! Znów próbuję wstawić dwa na raz, zobaczymy. A jak to wygląda u Was?
Jak to się dzieje Macieju, że kilka dni temu też z mężem słuchaliśmy tej i podobnej muzyki z dalekiej Syberii chyba:-) cudowne, pradawne rytmy, muzyka korzeni, cóż może być piękniejszego; i mnie ciary łażą po plecach:-) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńO tak ciary!
UsuńWidac wciąż jeszcze szamanizm, bo to rytmy szamańskie (a podejrzewam że i słowa) jest żywy.
We mnie na pewno, i jakos wcale się nie kłóci z moim Chrześcijaństwem...
Niesamowita muzyka. Słuchając jej i patrząc na obrazy, poczułem się blisko natury. Ale cóż, i tu bez elektroniki się nie da. Widziałem drona cień.
OdpowiedzUsuńI to nie jeden... ;)
UsuńInstrumenty też elektroniczne, o to chyba chodzi. Nasza dzidiejsza estetyka, ale duch sięgajacy dziesiatek tysięcy lat w stecz...
Witaj Nacieju.
OdpowiedzUsuńCiarki mnie przeszły po plecach...
Idę posłuchać dla odmiany Lotu Kondora...
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Też etbo, tyle ze przetworzone prxez amerykańskiego artystę.
UsuńTo sie chyba nazywa śpiew alikwotowy 😊
OdpowiedzUsuńPosłuchałam sobie kawałka The Hu Band - strasznie groźna jest ta muzyka i nie mówię tego żartem, szkoda, że nie rozumiem tekstu.
UsuńNatomiast połączenie klimatów mongolskich ze szkockimi daje efekt radości i to mi bardziej pasi 😊
Blagam nie torturuj mnie takimi slowami, juz pojęcie synkopy jest dla mbie trudne do zrozumienia ;)
UsuńAle co do groźby masz rację, oni się celowo odwołują do tradycji Hunów.
Przyjemnie się tego słucha.
OdpowiedzUsuńA ja polecę coś w nieco innym klimacie, ale równie dobrze się tego słucha i można się przy tym odprężyć. Estas Tonne: https://www.youtube.com/watch?v=o2eMMZRCSco
Posłuchałam, piękna muzyka, ja dziękuję 😊
UsuńFakt piękna...
UsuńWiedziałem, że na wokalu musi być Mongoł!
OdpowiedzUsuńKongoł i to szaman!
Usuńdzika Mongolia - miałam przyjemność jej kosztować ... duża też przyjemność dla mnie że zamieściłeś tą muzykę tu. pozdrawiam ciepło :) asia
OdpowiedzUsuńKiedyś się tam wybiorę na trekking... Kiedyś, bo sam nie wiem kiedy. Miże jak Marzenka wydobrzeje?
UsuńRewelacyjne!
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie klimaty...
:-)
Fascynację Mongolią mam po lekturze Uryna, polecam jego książkę.
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=v4xZUr0BEfE
OdpowiedzUsuńA to Ci sami Mongołowie, ale już w nieco innej formie. Taki trochę "mongolski Ramstein"
Też oglądałem i słuchałem, ale już nieco inne klimaty.
UsuńFantastyczna muzyka.Jak pewnie wiesz, uwielbiam takie klimaty. Kiedy byłam w Szkocji na ulicach wielu miast grają kobziarze. Zawsze przystawałam ponieważ taka muzyka przyprawia mnie o mrowienie ciała, o dreszcze.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak haggis, bardzo długo bałam się jego smaku (Jestem strasznie obrzydliwa i nie jem bardzo wielu rzeczy). Okazało się, że jest wyjątkowy. Później bardzo żałowałam, że tak późno go spróbowałam.
Serdecznie pozdrawiam:)
Milo mi że przypadło do gustu.
UsuńOdkrywasz przede mną nowe ścieżki. Tym razem muzyczne. Warto i w taką wyprawę się udać.
OdpowiedzUsuńWarto! Moja prywatna teza jest taka że w wędrowcach wciąż jeszcze buzują atawizmy z czasów gdy nasi przodkowie biegali po stepach.
UsuńTeż tak myślę. Mamy te stepy we krwi.
UsuńJestem pod wrażeniem, dosłownie CIARY. Dziękuję za propozycję, miłego dnia.
OdpowiedzUsuńwtrybieoffline.blogspot.com
Witaj. Miłego dnia.
UsuńZnam ich, na pewno jest to coś innego.
OdpowiedzUsuńNa pewno dla nas jest nowe to co w ich muzyce mongolskie, bo już te nuty i zachowania wzięte od hardrockowców co nieco irytują naśladownictwem - ale ogólnie jest OK.
Usuńwitam.
Mnie od wielu lat zachwyca muzyka zespołu Altan Urag (oczywiście z Mongolii), a płyta z 2006 roku "Made In Altan Urag" to czołówka światowa. Niestety od kilku już lat cisza w ich twórczości.
OdpowiedzUsuńSeredeczności.
Fatycznie - jakoś wcześniej mi umknęli.
UsuńHa, nie wierzę :) The HU to moje ostatnie odkrycie, słucham co najmniej raz dziennie, wchodzę na blog do Kolegi Macieja i co widzę? :D Rewelacyjni są.
OdpowiedzUsuńSą niesamowici, fakt.
UsuńA widzisz jak się wirus roznosi ;)
Widziałam inny teledysk tego zespołu i tam to dopiero Huński świat+ Hell Angels
OdpowiedzUsuńTez znam, ale tu nie dawałem, bo tam pezesprzes i wędrówka juz jakie ważne nie są.
UsuńFakt bardziej zaciśnięte pięści
UsuńFilmiki działają. Nie znałam tej muzyki ale nawet przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńWitajcie.
UsuńDla mnie też było to novum, ale ekscytujące.
Nie znałam tej muzyki, ale na pewno warto ją poznać.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Nie każdy kawałek trafia w nasz gust, w końcu różnica kultur jest bardzo duża, ale tam gdzie ktoś położył pomost staje się zrozumiała i "wchodzi" w ucho.
UsuńŚwietne do słuchania.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Swietne do słuchania.
Pozdrowienia
Wbrew pozorom to nie szkoccy kobziarze lecz litewscy. Sama się zdziwiłam, ale coś mi nie pasowało w tych kobziarskich rytmach i już wiem - to nie szkockie lecz słowiańskie nuty dźwięczą...Pozdrawiam z Gdąńska.
OdpowiedzUsuńA tego się nie spodziewałem... Inna sprawa że Litwini to Bałtowie, nie Słowianie. teraz nurtuje mnie pytanie skąd u Litwinów tradycja kobziarska?
UsuńPozdrowienia z Tarnowa.
Nie znam tych zespołów, ale oba podrzucone przez Ciebie kawałki mają bardzo fajny klimat i mi się podobają. Swoją drogą, ładne te teledyski - lubię patrzeć na takie krajobrazy. :)
OdpowiedzUsuńZew przestrzeni!
Usuń