czwartek, 4 lutego 2021

Wyznanie klęski...

Nie ma szans bym na bieżąco nadrobił zaległości blogowe, może uda się ... kiedyś, ale pewnie już nigdy. Wybaczcie!
Nawet w tej chwili mam co tydzień a nawet częściej jakieś akcje terenowe. A do tego przecież normalne życie samotnego ojca, pracownika, gospodarza domu, opiekuna dwóch kotów i psa tudzież małej ławicy rybek...

Po prostu nie jestem w stanie tego nadrobić, a nawet na bieżąco opisywać. 

Zdjęcia dla otarcia łez:

Oczywiście Google matołek wstawił je odwrotnie... trudno

Więc od ostatniego do wcześniejszych: Wyjątkowo podpisy od góry a nie pod zdjęciami.

Z Anią Małgosią i Grzegorzem na Carpatji (224 mnpm)


 
Z Piotrem i Jackiem w paśmie Eliaszówki

 
Z Anią spacer po nocnym Mielcu
 
Przedstawiam Wam Trampa - to nasz nowy wycieczkowóz
 
Z Anią, Bartkiem, Markiem i Stachem na Lubaniu

 
Z Jarkiem i jego kolegami w Paśmie Jaworzyny z Rytra, na Halę Łabowską i powrót do Łomnicy Zdroju

 
Z Anią na Łysej i Grzywackiej w Niskim
 
Samotnie na rowerze - dłuuugi powrót z pracy
 
Z Anią - wieczorny spacer po Mielcu
 
Samotnie - rowerowy powrót z pracy śladami iluminacji świątecznych
 
Pieszy spacer szlakiem tarnowskich szopek
 
Z Anią Chełm w Beskidzie Niskim
 
Z Jackiem, Piotrem i Mariuszem w Bieszczadach - "trójstyk" i obie Rawki

 
samotnie - do Aneczki - przynajmniej raz w tygodniu...
 
Pieszo z Aurą po "Marcince".
 
Z Aneczką, Bartoszem i Miłoszem na Dąbrówce Szczepanowskiej
 
Ania, Bartosz, Miłosz i ja na Szafranówce nad Szczawnicą

 
Samotny rowerowy urbex
 
Z Anią i jej przyjaciółmi z PTT Mieleckiego na Mogielicy
 
Z Jackiem i Piotrem w Biesach - Rozsypaniec - Tarnica

 
Rowerowy wieczorny spacer po Tarnowie - jak by kogo interesowało to tam na horyzoncie mamy Tatry
 
Rowerowanki wkoło Tarnowa przed pracą
 
Powrót z pracy - jak zwykle na około

Z Anią na Jaworzu - Beskid Niski
 
Ania - Bartosz - Miłosz i ja: Dębno, Nowy Wiśnicz i Kamień Grzyb
 
Ania, Bartosz, Miłosz i ja w Porąbce Uszewskiej
 
Z Ania na Cergowej, po drodze źródło i pustelnia św. Jana

 
Samotne rowerowanie z misją odkrycia śladów widocznych na mapach lidarowych
 
Z Mikołajem i Aurą na Jamnej
 
Samotna włóczęga po polach
 
Z Aneczką rowerowy rajd po Lasach Mieleckich
 
Ania, Bartosz, Miłosz i ja na zamkach doliny Dunajca
 
Z klasą Miłosza w kolbuszowskim skansenie
 
Z Anią i Korbą w Bieszczadach na rowerowo

Jak widzicie lekko nie ma... pewnie dam radę co nieco opisać, ale raczej nie wszystko - dlatego proponuję zabawę w trzy typowania - te które zdobędą najwięcej głosów, na pewno zostaną opisane na blogu. Mam też konto na Insta - tak oczywiście Beskidnick i tam zapraszam, jest na bieżąco, ale siłą rzeczy opisy już bardzo zwięzłe.

Trzymajcie się twardo - ja postaram się już nie robić zaległości.

20 komentarzy:

  1. Widać dużo się działo u Ciebie, wycieczki i rajdy. Rstes w ciągłym ruchu to dobrze nie musisz się zastanawiać (z braku czasu) nad cnasza obecną codziennością. 🥳

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tu w zasadzie nie ma się nad czym zastanawiać. Trzeba żyć a nie zastanawiać się.

      Usuń
  2. Prowadzenie bloga to nie obowiązek, myślę że życie w realu to jest priorytet. Sam publikuję posty gdy mam czas i nie przejmuję się zaległościami - blog to nie raport. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie - ale jednak jesteś całkiem na bieżąco.

      Usuń
  3. Zadziwiasz aktywnością. Nie żyjesz dla bloga, tylko dla radości przebywania z ludźmi w ciekawych i pięknych miejscach.
    Mnie prywatnie najbardziej ucieszył powrót Aury. Dawno już jej nie było na blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aura już większość czasu spędza na piętrze zagrzebana w pościeli, jeszcze na spacerek pójdzie, ale już dłuższe rajdy to było by okrucieństwo.

      Usuń
  4. Mam podobne odczucia i jestem pełen podziwu np. dla Pudelka, który potrafi podać wszystko na bieżąco :)
    Oj...ile ja mam zaległości ;)
    Pozdrawiam - fajne te Twoje wycieczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj były fajne, a następne szykują się jeszcze fajniejsze.

      Usuń
  5. Chyba dotyka to wszystkich bloggerów, że mamy zaległości ze wszystkim. Mnie się póki co udaje czytać w miarę na bieżąco, pisać regularnie, a i tak jest jeszcze sporo do opisania... A w głowie mnóstwo pomysłów i planów.

    Mam nadzieję, że w miarę możliwości będziesz tutaj coś publikować, bo fajnie się czyta ;) Tematów na pewno Ci nie zabraknie. Jedynie ten czas, co nie chce zwolnić.

    Jestem ciekawa wycieczki na "trójstyk" granic. Sama byłam naprawdę blisko, ale wtedy Bieszczady mnie pokonały...

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to zaraz specjalnie dla Ciebie napiszę Wetliny i trójstyk

      Usuń
  6. Witaj Macieju.
    Jdnym brakuje czasu na pisanie, drudzy mają go za wiele.
    Ja należę do tych drugich, nie wędruję, więc nie mam co pisać.
    Jeśli imprezy kulturalne, to online, nawet literacki konkurs na walentynkowe fraszki też przez internet. Szlag by trafił koronawirusa.
    Pozdrawiam i kondycji życzę.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak jak u mnie Ciotka z Wujem (emerytowani nauczyciele)żyją głównie zdjęciami podsyłanymi im przez whatss Apa i ogródkiem.

      Usuń
  7. Zwolnij trochę, żeby ci serducho nie nawaliło. Odpocząć i zwolnić czasem dobra i zdrowa rzecz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko - ja muszę być w biegu - bez tego grozi mi zakrzepica i udar lub zawał

      Usuń
  8. Masz zdjęcia, masz wspomnienia, nie musisz wszystkiego przelewać na klawiaturę, więc nie miej wyrzutów z tego powodu:-) prowadzenie bloga to ma być przyjemność, a nie obowiązek, i Ty wybierasz, co chcesz pokazać. Zwolnij, przecież nie musisz być wszędzie, do tego praca ... czasem przyjemnie pobyć w domowych pieleszach:-) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha chciał bym wszystko - ale czasu nie starcza - ot w ten weekend wpierw narty, potem ognicho i dzień pizzy w lesie.. Warto by opisać, ale czy dam rade? Teraz raca - potem sprzątanie i kicha. A jeszcze mi teściu samochód zepsuł...

      Usuń
  9. Ależ Ci zazdroszczę tylu wypraw. Nie trzeba opisywać wszystkiego na blogu, bo to przecież Ty i Twoi najbliżsi mają czerpać z tych podróży przyjemność. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabawę mamy przednią to fakt, choć szkoda tych opisów, bo czasami sam do tego wracam jak do pamiętnika.

      Usuń
  10. Wszystko rozumiemy i wybaczamy. Zycie to zycie. A zdjecia rowniez milo widziane. Nie przejmuj sie niczym. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę się starał nadganiać na bieżąco, ale już widzę że będzie ciężko.

      Usuń