wtorek, 26 listopada 2019

Serwisówki - czyli Velo Metropolis


Pojechało się tam, trzeba wrócić - norma. wracam nie do domu, ale jadę prosto do pracy - wprawdzie po wizycie u Marzenki, mam jeszcze pewien margines czasu, ale nie jest on przesadnie duży. Trudno najwyżej czeka mnie jazda indywidualna na czas ;) 

Wracam po  godzinie nadrabiania miną przy łóżku Żony. Zresztą chyba nadrabiam bardziej sam przed sobą, glejak zniszczył jej mózg już w takim stopniu że i tak chyba nawet nie zdaje sobie sprawy z mojej obecności... choć czasami widzę łzy w jej oczach, wtedy chyba jednak jest świadoma, choć nie ma już sił ani możliwości by powiedzieć cokolwiek, poruszyć się... umiera. Straszliwa jest taka bezradność, podobno uczy pokory... 

Wracam na rower, wiatr wydmucha smutek i strach. Jazda jest prosta i oczywista, zmagasz się z czymś co jest zrozumiałe, ogarnialne, czymś co nie jest chorobą ukochanej osoby. 

Jedziesz, kręcisz, oddychasz, żyjesz - proste, wiele osób nie docenia tego... do czasu... choroby...

No nic- wieje jak diabli. Rano wiało od południowego zachodu, przed południem wiatr nieco się zmienił dalej wieje od południa... ale też i od wschodu. Czyli całą drogę i tam i na powrocie mam na wiatr w ryj, niby nie bezpośrednio a halsem, ale i tak jest z czym walczyć. o sile wiatru niech świadczy fakt że dołożył mi do czasu przejazdu ponad pół godziny więcej. A to i tak kosztem bolących nóg, bo bez silnego deptania pedałów był bym na styk, lub po czasie.  Jasne że się zatrzymywałem, w końcu tyle ciekawych punktów w okolicy - no ale one były w czas przejazdu wliczone - wiatr nie. 

A skoro już o ciekawych punktach mowa - to zobaczcie sami. Ale wpierw mapka.





Zobacz trasę w Traseo
BRZESKO


Cmentarz żydowski w Brzesku. Już pokazywałem, więc tylko tytułem zajawki. 


Kościół p.w. Miłosierdzia Bożego


Diabli wiedzą park czy śmietnisko, zalew czy wysypisko 


Przedmieścia - klimat który bardzo lubię. 


Łeszcz

Lecz nie pytajcie mnie jeszcze
czy w Łeszczu jedzą leszcze
;D

STERKOWIEC


Całkiem współczesna kapliczka - ani w tym składu, anie ładu... ani to miejsce spotkań., ani wypoczynku, ani ozdoba, ani atrakcja... 
Dobra nie pastwię się dłużej - jadę w swoją stronę.


 Śliczna zabytkowa figura Jezusa



Zwróćcie uwagę na nazwę wsi! Nie ma takiej na mapie! 
Więc albo to stara historyczna nazwa Sterkowca, albo... wymarła wieś...
postaram się rozeznać i jeśli będzie to coś ciekawego, to... napiszę dla Was horror ;)... albo thriller urzędowy ;P

WOKOWICE


Zabytkowy krzyż przydrożny


drewniana zabudowa


Pola Bieleckie - tam w oddali kościół w Bielczy - płasko do urzygu. 


LASY RADŁOWSKIE


Tylko prawdziwy stalker dostrzeże urok takich miejsc. Ale też tylko stalker załapie iż jechałem prawą stroną autostrady, a jestem na lewej... i co to oznacza?

BOGUMIŁOWICE


I końcówka - odbijam w kierunku Ostrowa, i przez Kępę Bogumiłowicką docieram do Pracy.

Zmęczenie mija po kawie - ale nogi a zwłaszcza ścięgna przy kolanach bolą jeszcze długo! Trudno - boli, znaczy żyje. 

14 komentarzy:

  1. ... każdy pretekst do wyjścia w teren jest dobry, nawet po to, by zrobić nowy wpis, bo długo Cię nie było ... Maciek, przepraszam za te słowa w przedostatnim wpisie.

    Małopolskie krzyże czy figury przydrożne są inne od naszych, głównie materiałem rzeźbiarskim jest piaskowiec, może bardziej wytrzymały od naszego kamienia bruśnieńskiego; stara zabudowa jednak bardziej przyciąga oko, proporcjonalna, zgrabna ... teraz prawie wszystkie figury świętych z żywicy; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale prawdę napisałaś! Szukałem i znalazłem, a każdy dobry.

      Ten piaskowiiec, to bez konserwacji wytrzyma kilkadziesiąt lat, potem liszaje i rozsypka. Ale dobrze spojony chemią podczas renowacji, będzie trwał jeszcze długo. Tylko żeby zdążyć, bo dla wielu figur to już ostatnie dzwonki biją.
      A te plastikowe, to kicz i żenada - lecz wygrywają ceną.

      Usuń
  2. Brzesko?? Cos mi dzwoni w glowie. Chyba kiedys mialam coś do czynienia z ta miejscowościa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie, to koniecznie odwiedź, warto na kilka godzin wpaść.

      Usuń
  3. Witaj Macieju.
    Lubię stare krzyże przydrożne. Lubię figurki, które nieraz mijam przy drodze.
    Bo to Polska właśnie...
    Na Dolnym Śląsku też ich nie brakuje, ale przeważają Nepomuki i krzyże pokutne.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nepomuki to spuścizna po Czechach z czasów rozbiorów - a zostały do dziś i cieszą dusze (a czasem oczy). U nas za to krzyży pokutnych brak, nad czym ubolewam.

      Usuń
  4. Macieju, chcę Cię po prostu przytulić.
    I dziękuję Ci za te kapliczki, takie inne niż nasze, świętokrzyskie. Ale ozdabiane i u Ciebie i u nas na bogato. Z serca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki.
      A kapliczki? Dlatego warto czytać blogi... mam te same uczucia gdy zapoznaję się z twoimi wpisami.

      Usuń
  5. Wiesz... ja też mam łzy... i wcale ich się nie wstydzę. Siły Maćku na przetrwanie tych trudnych dni, ważnych dni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przykro mi z powodu ciężkiej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń