Nie, nie obawiajcie się, nie dryfuję w kierunku Zandberga! Po prostu bardzo koniecznie chciałem poznać tę stronę DK94. Wprawdzie jeżdżę tamtędy często, ostatnio codziennie, ale samochód to narzędzie turystyki a nie krajoznawstwa. Natomiast rower pozwala pokonać trasę w sensownym czasie, a jednocześnie zatrzymać się przy każdym jednym interesującym miejscu. Dlatego pojechałem rowerem.
Założenie było proste, trzymam się lewej strony,jeśli się da to drogami technicznymi lub chodnikami, a w razie ich braku poboczem "pod prąd" z nastawieniem na awanturę z policją gdyby mieli coś przeciw... nie mieli, albo ich nie było.
Start w zasadzie... od początku. bo z samej Bramy Krakowskiej (odkopanej w reliktach, podczas niedawnego remontu, ale zasypanej bez żadnego zaznaczenia w terenie - trochę głupio). Koniec, w samym centrum Brzeska.
A po drodze masa ciekawostek. Zobaczcie!
Zobacz trasę w Traseo
Jak widać trasa na zasadzie "prosta łamana" (tak wiem! Z geometrii zdawałem maturę i wiem że nie ma "prostej łamanej", ani "większej połowy"... ale są skróty myślowe...).
Wszystko było by ok. gdyby nie upierdliwy, silny i niski wiatr. Naprawdę umęczył, a co gorsza gdy wracałem (będzie w następnym poście) zdążył się obrócić. Nie wiele, bo z południowo zachodniego, na południowo wschodni, lecz na tyle wyraźnie by wywołać zmęczenie w nogach. ale dość narzekania, pora na opis:
Jak widać trasa na zasadzie "prosta łamana" (tak wiem! Z geometrii zdawałem maturę i wiem że nie ma "prostej łamanej", ani "większej połowy"... ale są skróty myślowe...).
Wszystko było by ok. gdyby nie upierdliwy, silny i niski wiatr. Naprawdę umęczył, a co gorsza gdy wracałem (będzie w następnym poście) zdążył się obrócić. Nie wiele, bo z południowo zachodniego, na południowo wschodni, lecz na tyle wyraźnie by wywołać zmęczenie w nogach. ale dość narzekania, pora na opis:
ZGŁOBICE
Ostatni rzut oka na Tarnów
Zajazd restauracja Dunajec. Nie moje klimaty, podobno straszy tam widmo PRLu ;)
Dunajec - rzeka - W tym obniżaniu terenu między Panieńską Góra z prawej, a Dąbrówką Szczepanowską z lewej, widać było Tatry - na zdjęciu mniej je widać, niestety.
WOJNICZ
Cmentarz w Wojniczu
Figura maryjna - wprawdzie jest, jak i następny kościół po prawej stronie drogi - ale to stara droga, dziś już uwolniona z ruchu tranzytowego, przez obwodnicę, więc uznałem ze warto pokazać.
Kościół św Leonarda
Dacie wiarę że za czasów św. Kingi był to kościół... portowy?
Takie detale już tylko w Wojniczu!
A propos jeśli Wojnicz kojarzy wam się z manuskryptem Vojnicha to... Dobrze Wam się kojarzy. Korzenie tego żydowskiego handlarza starymi książkami, pochodzą własnie stąd. Note bene moje także - ale to raczej przypadek lub szyderstwo losu, niż związek przyczynowo skutkowy (choć diabli tam pra, pra babcię wiedzą ;) )
SUFCZYN
Kotlinka Tarnowsko-Sandomierska
Figura maryjna - bogato płaskorzeżbiony cokół. Całość dość silnie jeszcze "pachnie" barokiem, choć powstawało już w czasach neogotyku.
Klimaty z Mad Maxa lub Stalkera - czyli Post Apo w pełnej krasie - opuszczona stacja benzynowa Bliska.
DĘBNO
Maryja Królowa Polski - kolejna figura przydrożna. Tu już trzyma klimat - neogotyk w pełnej krasie
JASTEW
Szkoda rodziny, ale... Gdyby jechali wolniej pewnie by przeżyli...
JADOWNIKI
Kapliczka z Chrystusem - na bokach cokołu św Jan Ewangelista i św Anna - czysty neogotyk.
WOJNICZ
Kiedyś był cmentarz, teraz jest parking. Żydów może to oburzać, ale prawda jest taka że stare chrześcijańskie cmentarze, też nader często stają się parkingami. Nie pochwalam tego, ale wyciąganie faktu zrobienia w miejscu nie istniejącego od setek lat cmentarza parkingu lub skwerku, jako dowodu na polski antysemityzm - to podłość!
Kościół św. Jakuba
Brzeski Rynek i secesyjna, (lekko eklektyczna?) kamieniczka.
I tyle. Dotarłem na miejsce. Pozbyłem się "bóla". Potem czekała na mnie jeszcze jazda z powrotem - ale prosto do pracy, więc z perspektywą wypoczynku. Oczywiście bóla pozbyłem się połowicznie, bo wszak jeszcze prawa strona została!
A to bardzo ładną trasę miałeś. Tyle ciekawych zabytków po drodze. Ten kościół portowy mnie zastanowił.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Macieja
A widzisz, historia i krajoznawstwo nie przestają zaskakiwać. pół tysiąca lat temu Dunajec płynął bardzo blisko Wojnicza, a św. Kinga nadała miastu przywilej, zwolnienia z cła towarów sprowadzanych z Węgier droga rzeczną, czyli Dunajcem. Tu był przeładunek i transport np. do Krakowa już drogą lądową.
UsuńPodziwiam Cię i doceniam zarazem. Tak trzymać !
OdpowiedzUsuńDzięki
UsuńDetale w Wojniczu i kościół Leonarda przecudne. Figury przydrożne na tej trasie są wyjątkowo piękne. Troszeczkę zazdroszczę, że miałeś je na wyciągnięcie ręki. Pomimo obwodnicy ruch jest tam spory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Dokładnie na wyciągnięcie ręki, bo schodziłem z roweru i mogłem ich dotykać - piękny ciepły piaskowiec.
UsuńDzięki Tobie to zdobywamy wiedzę o naszej ojczyźnie.
OdpowiedzUsuńPrzy takiej niesprzyjającej pogodzie, nie odpuszczasz,
Życzę zdrowia.
Nie taka niesprzyjająca... w śnieżycy bym się nie wybrał;)
UsuńBardzo interesująca ta Twoja "lewostronna" wycieczka.
OdpowiedzUsuńDowiedziałam sie wielu ciekawych rzeczy.
Pozdrawiam
Jak łatwo się domyślić będzie i prawostronna ;)
UsuńIleż to razy przejeżdżałam i przejeżdżam przez Wojnicz, jadąc do rodzinnego miasta. Zawsze spoglądam na kościół Leonarda, jest naprawdę piękny. W ogóle korci mnie, by kiedyś objechać cały szlak architektury drewnianej. O wypadku z dzikami można chyba napisać: mieli strasznego pecha. Dziki by przeżyli, ale wywaliło ich na drugi pas prosto pod tira. Kolejna ludzka tragedia.
OdpowiedzUsuńOj warto ten szlak objechać - w razie czego w okolicach Tarnowa możesz liczyć na mnie. Mamy spichlerz, dwa kościoły drewniane - kolejne dwa w zasięgu dwu godzinnego spaceru, Albo samochodem za kilkanaście minut...
UsuńBardzo udana wyprawa, ale ten kościół portowy trochę mnie zaskoczył. Piękny widok na Dunajec. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMnie też jak o tym pierwszy raz przeczytałem, szukałem w terenie pozostałości po rzece, ale nie widać nic, dopiero na mapach lidarowych jest coś co może być dawnym korytem. W końcu minęło pół tysiąclecia a teren był intensywnie wykorzystywany.
UsuńWitaj Macieju.
OdpowiedzUsuńCiekawa trasa i wspaniałe zdjęcia.
Uwielbiam takie figurki i małe kościoły.
Najpewniej nie będę w tych stronach, a szkoda.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
PS. To właśnie dzięki blogom i blogerom z pasją poznajemy nasz kraj.
Nie zarzekaj się, ale faktycznie kapliczki wielce urodziwe.
UsuńIm więcej pokazujesz okolic Tarnowa, tym mam mocniejszą ochotę, by to zobaczyć na żywo. Wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńJest co zwiedzać, nie jest to Kraków, ale na kilka dni włóczęgi wystarczy.
UsuńPiękne zdjęcia i zarazem dużo ciekawych informacji, które poznałam dzięki Twojemu wpisowi. BTW też bym chciała kiedyś taką stację benzynową zobaczyć czy inne opuszczone miejsce, które przywodzi na myśl postapokaliptyczne klimaty. Pewnie dlatego, iż lubię tego typu filmy, książki i gry. :)
OdpowiedzUsuńKlimaty Urbrexu Cie kręcą, czy jednak bardziej PostApo? Takich miejsc jest niemało, okolice Tarnowa znam więc mogę być stalkerem przewodnikiem, gdzie indziej sam potrzebował bym kogoś kto zna teren, ale przygoda jest wyśmienita.
UsuńBardziej o postapo myślałam, aczkolwiek ciekawa też wydaje się np. perspektywa zobaczenia takiego opuszczonego miejsca, o którym krążyłyby plotki, że jest nawiedzone. :)
UsuńA to forty w Przemyślu - dwóch żołnierzy rosyjskich zostało tam zasypanych. mieli cały magazyn więc przeżyli wiele miesięcy... aż do szaleństwa - podobno czuć to szaleństwo w korytarzach i kazamatach.
UsuńJest też opuszczony szpital psychiatryczny gdzieś na pomorzu - ale nie pamiętam dokładnej lokacji.
Dziękuję za info. :)
UsuńCiekawe miejsca. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńOj tak - ciekawe. Pozdrowienia.
UsuńDzięki
OdpowiedzUsuńPodziwiam te twoje wędrówki i mobilizują mnie one do ruszenia tyłka z domu i pojeżdżenia po moich okolicach :-) Zaintrygował mnie ten kościół św. Leonarda, lubię kościoły drewniane :-)
OdpowiedzUsuńTak jak Ty mobilizujesz mnie. To chyba bardzo pozytywne.
UsuńRower spakoealam juz do piwnicy. Za zimno mi bylo jezdzic.
OdpowiedzUsuńA co do wpisu. Jak zwykle wsoaniale ogladalo sie zdjecia i milo bylo povzytac.
Dla mnie sezon trwa cały rok. Zmarznąć zawsze przyjemnie, jak człowiek ma ciało rozgrzane kręceniem ;) Ale oczywiście to przyjemność dla mnie, bo ja w ogóle neandertalczyk jestem i po prostu lubię marznąć ;)
UsuńPrzepiękne kapliczki figuralne, dla mnie tym bardziej, że to żywy kamień, nie spaćkany kolorowymi farbami emulsyjnymi; detale przy starych drzwiach w Wojniczu od razu przygarnęłabym, majstersztyk dawnego kowalstwa; to prawda, potrzebujemy coraz więcej przestrzeni życiowej, zagarniamy nawet miejsca pochówku, choć zmarłym należy się szacunek, też nie pochwalam tego; mam nadzieję, że kości ludzkie ekshumowano w jakieś godne miejsce; źle się czuję, kiedy chodzimy po starych cmentarzach i mam świadomość istnienia mogił pod stopami; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie mam pojęcia, mogło być tak jak w Tarnowie gdy budowano podziemne przejście na Mickiewicza że znajdywano już tylko cienie po dawnych pochówkach żydowskich, bo ciała uległy całkowitemu rozkładowi, ale mogło być też inaczej. Brzeska dopiero się uczę.
UsuńTa lewa strona drogi zasugerowała mi, że będzie jakiś wpis angielski ze względu na ruch lewostronny. Ale nie żałuję - pokazałeś bardzo ciekawe okolice i jak u Kaczmarka "nie angielskie, nie kreolskie, ale nasze, nasze polskie". Relacje z prawej strony drogi tez chętnie przeczytam i obejrzę.
OdpowiedzUsuńDzięki. Wpierw będzie powrót przez "serwisówki".
Usuń