Witajcie
Dziś tytułem eksperymentu (permanentnie ciągły brak czasu) zalinkuję do mojego szajsbuka.
Jeśli ktoś to może zobaczyć to poproszę o opinię
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=163708234790072&id=100034526892343
Pozdrowienia.
Maciej.
Bardzo ciekawa architektura kościoła w Koszycach Wielkich.
OdpowiedzUsuńMasz szczęście, że panuje susza i w rzece jest tylko 30 cm a nie 2 metry.
Pozdrawiam serdecznie:)
Biała jest wysoka tylko przez kolka godzin potem fala przechodzi i znów zostaje taka jak teraz, to górska rzeka. Znam ją dobrze. Na tamtym odcinku przechodziłem w bród już nie raz, nawet zimą...
UsuńTo jest tak jak nie czyta się swoich napisanych komentarzy i postów.
OdpowiedzUsuńMiało być: w rzece jest tylko 30 cm wody a nie 2 metry.
Serdecznie pozdrawiam:)
Bardzo trudne masz te powroty do domu ale ta świtezianka chyba wszystko wynagrodziła :)
OdpowiedzUsuńJasne ;)
UsuńKosciół robi wrażenie
OdpowiedzUsuńCharakterystyczny. Ale za kościołem jest cmentarz z pięknymi widokami ;)
UsuńNo musze się zapytać o to koryto. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńKoryto jak koryto, masa kamulców, porywisty prąd i wysokie brzegi, jak to w górskiej rzece.
OdpowiedzUsuńNo tak, teraz to wszystko jasne. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
UsuńW rzece 2 metry to naprawdę dużo. Nie znam się nad tym, ale 2 metry
OdpowiedzUsuńto musi na rzece bardzo dużo.
A Białej dwa metry to już bula by głębina. Dolny odcinek Dunajca, czy Wisła to co innego.
UsuńNa Bialej najgłębiej, nawet na zastoiskach, to jakieś półtora metra, choć mogą się zdarzyć kotły. Ale całość jest raczej płytka.
Ale mocarz z Ciebie - ten rower tak prawie bez wysiłku podniosłeś...
OdpowiedzUsuńPoza tym, szczęściarz - wracasz z pracy, a jestem jeszcze większym szczęściarzem - już nie muszę z niej wracać.
Akurat pracę mam taką że pozazdrościć.
UsuńRowerek jest lekutki, alurama itp. świetna konstrukcja.
Ostatnio tylko takie akcje mi zostały, dojazd i powrót z pracy, reszta to przy Żonie
Przekaz Żonie najlepsze pozdrowienia i uściski.
UsuńJasne, z pocałunkiem.
UsuńTrasa piękna. Ja autkiem jeżdżę do pracy. Mąż też.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Staram się nigdy nie jeździć i nie wracać tymi samymi trasami.
UsuńAuto? A jakie przygody mogę mieć w aucie?
Złapanie gumy :D zamieszkałe przez np kunę :) nie zamknięta klapa nad silnikiem albo podczas jazdy autostradą ochraniacz spada z szyby i trzeba robić akrobacje :)
UsuńPozdrawiam.
Owszem może się też auto zepsuć itp. ale to nie przygody na które jestem łasy.
UsuńBardzo ciekawa trasa Macieju, troszku mozolna i jeszcze te pokrzywy... 😃😃😃
OdpowiedzUsuńMozolna raczej nie, na pewno pełna determinacji (bo Beskidnik przecież nie zawraca).
UsuńAle zawsze warto tak poszaleć, nogi kiedyś piec przestaną a satysfakcja zostanie.
Witam. I znowu ciekawie, dziękuję. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńScenariusz przygody pisze życie, ja tylko jestem na to otwarty.
UsuńDopiero teraz przeczytałem opis tego powrotu z pracy. A prościej się nie da? Wiem, wiem, Ty tak już po prostu masz, że z najprostrzych tras robisz surwiwal. Wypadłoby jeszcze ciekawiej, gdybyś oprócz roweru, dźwigał na plecach kajak (może być spakowany, już bez przesady).
OdpowiedzUsuńA są takie plany, są... ;)
UsuńJak zwykle ciekawa i barwnie opisana trasa. Najbardziej spodobała mi się wzmianka o rozbawionym zimorodku i niesfornych tarninach, które to czaiły się na Twoją chustę. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuń