wtorek, 11 września 2018

Pamiętajcie o ogrodach

Późne lato - pora na odwiedzanie ogrodów pokazowych, delikatnie mówiąc średnio sprzyjająca. owszem sporo roślin jeszcze kwitnie, wszędzie są piękne ozdobne liście, ale sami wiecie... wiosna z jej wybuchem i rozkwitem to, to nie jest. Czyli w zasadzie teraz marudzę i zaraz wywołam powszechną irytację, bo po coś chłopie jechał i rodzinę wlókł ze sobą? Nie wiedziałeś że późne lato itd.? W tym sęk że wiedziałem i że to co napisałem wyżej jest właśnie polemiką. Bo z ogrodami, jest jak z ludźmi, są takie co po przekwitnięciu kwiatów stają się smutne, szare, marne i generalnie do potraktowania glifosatem, a są takie co przez okrągły rok, są piękne, niezwykłe, cieszą oczy i inne zmysły. Jednym z takich ogrodów jest właśnie Ogród na Rozstajach  w Młodzawach Małych. 

Jakoś tak wcześniej ogrody pokazowe nie były celem naszych wypadów, ale skoro już zobaczyliśmy ogrody Kapiasów, to jednak warto by mieć porównanie. Tym bardziej że wszystkie zamki w okolicy jednodniowej akcji zostały już przez nas zdobyte a na wyjazd z noclegiem nie mamy czasu. I Fajnie, bo ogrody też warto odwiedzać, a gdyby był czas, to śmignęli byśmy w okolice Wałbrzycha i Rozstaje nadal pozostawały gdzieś na uboczu. 

Już sama jazda zresztą przyniosła mi szereg obserwacji - bo wbrew zaleceniom wuja Googla, pojechaliśmy na Uście Jezuickie (miejsce w którym Wisła wpada do Dunajca), na prom, a przy okazji wylukałem całą masę miejsc w których nie byłem, punktów których nie opisywałem i dróg którymi chętnie bym pośmigał na rowerze - znaczy wiecie już co Was czeka, jeśli nie w tym to w przyszłym roku ;-) 

Po drodze rzecz jasna zdarzyła się zabłądka - bo w Koniecmostach odbiłem na Wiślicę zamiast w lewo (taka magiczna moc dawnej stolicy?), ale za to zaraz za Gorysławicami a przed Brzeziem, w ciągu drogi DW 776 w punkcie o współrzędnych (to tak z myślą o Ani i Parlando - którzy może coś więcej znajdą na ten temat?) 50.387224 ; 20.693778 trafiłem na figurę Chrystusa na krzyżu.Układ postaci charakterystyczny, nie do pomylenia. Najwięcej informacji o "powstańczym Chrystusie" znajdziecie u Ani na blogu.
A krzyż wygląda tak: 
Na cokole nie znalazłem niczego co można by przeczytać, więc albo nie było, albo zostało zatarte. Zaraz za krzyżem zawracam, gdy orientuję się w błędzie, dołożyłem co, prawda kilka kilometrów, ale było warto.  Potem już jazda przebiega bez aszibek i szybciutko docieramy do lokacji. 

Generalnie w porównaniu z Goczałkowicami (ogrody Kapiasów) to tu jest... całkiem inaczej, od siebie dodam że jak dla mnie to bliżej sercu. 

Wkrótce widzimy oznaczenie na drodze że oto Młodzawy Małe i ... no nie da się nie trafić! 

 Wysiadamy, i idziemy zwiedzać.



Zwiedzanie jest płatne, w przeciwieństwie do Kapiasów właściciele tego miejsca nie są w stanie utrzymać ogrodu z samej sprzedaży sadzonek i nasion. Ale cena dziesięciu zeta nie jest wygórowana.   
A jest na co popatrzeć...
ZAPRASZAM:























 Dziś wyjątkowo mało, jak na takiego patentowanego gadułę jak ja, ale o czym tu dużo gadać? Jest pięknie i trzeba to zobaczyć, poczuć i posłuchać... a choćby i być "wyśmianym" przez gołębia!
Nie wierzycie? Przyjedzcie, sami się przekonacie.

A na koniec, już Marzenka z Miłoszem w samochodzie się moszczą, a ja kilka kroków od granic ogrodu, dostrzegłem ciekawą figurę.
Nie udało mi się zweryfikować osoby którą przedstawia. Na cokole jest inskrypcja w brzmieniu:
 "Wicęncenty Mistal
APolonya
małrzonka 
Fundatorow"

Na płycie bezpośrednio pod figurą też jest inskrypcja.
Marnie ale udało mi się uczynić ją nieco bardziej czytelną. 

I mi wychodzi tam - Święty Wincenty Kadłubek! Tak wiem, Kadłubek nie jest święty, jest uznanym za błogosławionego lecz... no mi tak wychodzi - może to sugestia imieniem fundatora? Sam nie wiem! Świętokrzyskie to dziwna i tajemnicza kraina.

A! Był bym zapomniał!
Do zobaczenia na szlaku! 



29 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba drugi ogród.
    Piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłem tam z rodziną kilka lat temu, gdy czerwcowy długi weekend spędzaliśmy w nieodległym agrogospodarstwie (nawiasem mówiąc polecam, bo gospodyni miła i dobrze gotuje). A w okolicy nie tylko Ogród stanowi atrakcję, bo i Nida z kajakowymi spływami, liczne drogi na rower przydatne, no ale "Ciuchcia poniadzia" przebija to wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Krzyż do mojej "kolekcji". Skopiuję sobie to zdjęcie na dysk. A brak opisu to chyba już norma - przy żadnym tego typu krzyżu nie znalazłam ani słowa o jego historii.
    Ogród jak zwykle piękny, chociaż teraz inne kwiaty nadają mu koloru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również nic nie znalazłem o tym krzyżu

      Usuń
    2. Mam kolejną ciekawostkę, tym razem z Beszowej. Krzyż w formie ewidentnie powstańczej na nagrobku "cywilnym" żeńskim, a do tego tuż obok mogiły powstańczej która ma podobną formę fkrmę krzyża ale figurę ukrzyżowanego już "zwykłą".

      Ps. Tu są zdjęcia skompresowane, chcesz pełen rozmiar?

      Usuń
  4. Uwielbiam takie ogrody, ale pod warunkiem, że są własnością kogoś innego. Toż to robota na dwieście etatów, albo i więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Mam swój, tak sto razy mniejszy i ubozszy a i tak trudny do opanowania.

      Usuń
    2. Moi Rodzice rozwiązali to w ten sposób, że dokonali zmasowanych nasadzeń, dzięki czemu do ogrodu nie ma jak wejść i z głowy:)))

      Usuń
    3. Też tak chciałem! Sosenki już pięknie zagłuszyły mi trawnik i miałem spokój z koszeniem - ale Marzenek była innego zdania i sosenki poszły na opał, a ja po paliwo do kosiarki...

      Usuń
  5. Piękne miejsce. Jakiś czas temu oglądałam ten Ogród u "Mai w ogrodzie".
    Mieliśmy go odwiedzić ale jakoś do tej pory zabrakło nam czasu.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwiedzcie warto. My wybieramy się tam w przyszłym roku na Dzień Matki z teściową.

      Usuń
  6. Tego typu ogrody są faktycznie najładniejsze wiosną, ale i już niedługo znów wypięknieją za sprawą jesiennej pory roku. Fajna miejscówka.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pamiętam o ogrodach.
    Teraz są jeszcze piękniejsze niż na wiosnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam takich co podjęli by polemikę, ale ja osobiście byłem zachwycony.

      Usuń
  8. Witaj Macieju.
    Wędrówki wzbogacają, a w ogrodach można znaleźć spokój i wytchnienie.
    Zapraszam więc na ogrody.
    Pozdrawiam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  9. Generalnie bardzo lubimy ogrody, najczęściej odwiedzanym jest arboretum w Bolestraszycach koło Przemyśla; ogrody u Kapiasów w Goczałkowicach mamy zapisane, mieliśmy odwiedzić w tym roku przy okazji Danielki, ale strasznie lało; a powyższy ogród całkiem niedaleko od nas, jakieś 2,5 godziny drogi, więc kto wie, zapisujemy w kantyczce:-) pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto odwiedzić i jeden i drugi. My w planach mamy jeszcze ten koło Nowego Sącza, też może być ciekawy, i oczywiście powrót do Muszyny, i jej ogrodów, bo lata nie byliśmy.

      Usuń
  10. Piękne zdjęcia z Ogrodu na Rozstajach;
    ładne ujęcia i malownicze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miejsce piękne, to i wysilać się na kadry specjalnie nie musiałem.

      Usuń
  11. Bardzo ciekawa pasja. Jeśli zwiedzanie ogrodów sprawia Ci radość, polecam ogrody Hortulus w Dobrzycy, gdzie widoki zapierają dech w piersiach. To jest niedaleko Kołobrzegu, więc i jodu w powietrzu pełno.

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę, że najmniej sprzyjającą porą na zwiedzanie ogrodów jest zima, bo prawdopodobnie oprócz śniegu nic więcej nie zobaczymy. Ale lato, czemu nie? Jest zielono, jest pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt. Niektóre ogrody są projektowane z myślą by zimą cieszyły zimozielonymi roslinami, architekturą i ozdobami, ale to raczej unikaty.

      Usuń
  13. Świetny malowniczy ogród, z pewnością do odwiedzenia

    ---
    https://iglaki.yum.pl/iglaki-na-pniu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Elwiro - zapraszam częściej. Tak to malowniczy, wart odwiedzania ogród. Nie tak znany jak grody Kapiasów - ale na pewno wart zachodu.

      Usuń