Co to jest środek? To umowne, ale w zasadzie środek to jest to między tym a tamtym. Tym jest Droga Krajowa nr. 94 a tamtym linia kolejowa Tarnów - Kraków. A co?
Założenia rajdu są proste:
1 - muszę dojechać do Brzeska (jadę bo muszę, a na rowerze bo lubię)
2 - szukam drogi wschód - zachód - mniej więcej najkrótszej
3 - szukam ciekawostek w terenie który znam bardzo słabo.
Taki program znaczy w sumie jedno - będzie mało czasu, będzie cisk, będzie błądzenie, będzie wiatr, bezdroża, lęk przed pomyleniem drogi, mówiąc najkrócej - będzie przygoda!
Co gorsza kilka dni wcześniej zamknięto most w Ostrowie i teraz czeka mnie powrót na tę samą drogę - nie lubię tego, ale alternatywy praktycznie nie mam. No to co będę długo się rozpisywał - W drogę!
MIKOŁAJOWICE
Ładna zabytkowa kapliczka z ufundowana za wójta Józefa Stroiny w 1862 roku.
W Mikołajowicach jest jeszcze kilka ciekawostek, ale przejeżdżałem obok tej, nie szukałem innych, bo by mi pół dnia zeszło.
WOLA ZAKRZOWSKA
Mało już takich cudeniek w krajobrazie... oj mało - a szkoda.
jakiś miejscowy wychodzi za próg, zwabiony obcym który coś się kręci, coś foci, a diabli wiedzą czy czegoś nie psoci? ;)
DĘBINA ZAKRZOWSKA
Pomnik poległych lotników RAF. Załogi Halifaksa lecącego z zaopatrzeniem dla Armii Krajowej.
resztki rozbitej maszyny
Kapliczka domkowa, z figurą Św. Stanisława biskupa męczennika.
niezłe miejsce do wypoczynku - ale jest tak zimno że nawet nie próbuje siadać - wychłodzę mięśnie i potem już jazda będzie męką.
A tak to wygląda wewnątrz.
BIADOLINY RADŁOWSKIE
Ciekaw przydrożna figura maryjna - Bardzo bogato płaskorzeźbiony cokół - artystycznie na kolana nie rzuca, ale ciekawostka pierwszej wody - czuć ciężar stuleci.
Nie znalazłem daty powstania, ale koło dwustu ma. Fundator to... uwaga! Mało spotykane imię..
Adeodat Ian Martyński
M: (mieszczanin?) z Borzęcina.
M: (mieszczanin?) z Borzęcina.
Punkt widokowy - jednakowoż widoki nietęgie były.
MASZKIENICE
Ciekawy neogotycki kościółek. Ładnie zadbane otoczenie, niestety zawarty na amen.
W koło kościoła ładne mozaiki.
Oraz ciekawe kapliczki..
Kawałek dalej naprawdę urokliwa figura maryjna, niestety nie dość że obsadzona thujami, to jeszcze obudowana jakimś makabrycznym rusztowaniem - zakładam że miało chronić i zdobić.... ale nie zdobi! A na dodatek utrudnia odczytanie lub sfotografowanie szczegółów.
BRZESKO
W zasadzie opłotki Brzeska - szczera wioska a nie miasto, no ale tak jest wszędzie
Figura maryjna z 1867 roku, dość prymitywna, ale cokół bogato płaskorzeźbiony, a całość starannie zadbana.
Myślę że w tym domu mieszkają potomkowie fundatorów Zofii i Szczepana Czyżów. (Szczepan pisany "Scepan").
Kapliczka z 1984 roku - niby współczesna, ale robiąca dobre wrażenie - pasuje tu stylistycznie.
Krzyż kamienny z ósmego listopada 1846 roku. Doprawdy nieczęsto się spotyka daty dzienne takich fundacji. Katarzyna i Jan Stecowie byli bardzo dbali o szczegóły. Znam kilka Steców - szukam pośród nich potomków tamtej rodziny.
Kolejny śliczny obiekt, to figura maryjna. Bardzo bogato zdobiona z 1889 roku.
Koleżanki Marzenki, to cudowne ciepłe osoby, wszystko już miałem gotowe, zatrzymałem się tylko na chwilę rozmowy. I rozpocząłem powrót.
"Frasobliwy" - na cokole zatarto wszystkie inskrypcje, ale obstawiam także połowę XIX wieku.
Powoli wyjeżdżam z miasta, to już ostatnie metry przed obwodnicą, tory kolejowe przejechałem (w zasadzie pod nimi) kilka kilometrów wcześniej, nie taki był plan, ale po analizie mapy, nie dostrzegłem innego szlaku, którym bym wcześniej nie jechał.
Figura św. Stanisława Biskupa Męczennika - Sama została rozbita przez jakiś samochód - nie wiem czy był to pojazd budowy autostrady, czy prywatne auto - ale zniszczenia były podobno ogromne.
Staraniem jednak dobrych ludzi - zabytek poskładano, naprawiono i ustawiono od nowa! Znamienne. Niesie nadzieję.
SZCZEPANÓW
Byłem w Szczepanowie mnóstwo razy, Dlatego staram się objechać możliwie nowymi ścieżkami - nie jest to specjalnie możliwe i kilkaset metrów muszę powtórzyć - ale trudno.
Prywatna posesja - aparatem bez zoomu nie jestem w stanie ściągnąć szczegółów. na pewno zabytek, na pewno XIX wiek, ale nic więcej nie wiem...
STERKOWIEC
Krzyż przydrożny.
Tu odległość nie przeszkadza, ale czas i deszcze zrobiły swoje - piaskowiec rozmyło tak jak na wielu cmentarzach - szkoda. Może ktoś zapamiętał?
BIADOLINY SZLACHECKIE
BIADOLINY SZLACHECKIE
Cmentarz wojenny 271. Kolejna z tragicznych pamiątek po I Wojnie Światowej. Szczegółem wartym odnotowania jest mogiła artylerzysty fortecznego z Krakowa - to ci mężczyźni obsługiwali ciężkie działa kolejowe, które ostrzeliwały linię Dunajca na której w zimie 1914/15 roku stał front. Prawdopodobnie też stąd ostrzeliwany był sam Tarnów.
Kapliczka leśna.
Chwile później wjeżdżam w Lasy Radłowskie. Znów dubluję trasę którą już kiedyś jechałem, ale raz że było to stosunkowo dawno temu, a dwa że i tak nie mam specjalnego wyboru, mógł bym szukać przesieki bardziej na południe - jednak słychać strzały, trwa polowanie i jakoś dziwnie nie ufam w trzeźwość osądu myśliwych, wprawdzie mam czerwoną kurtkę, ale... wolę by była bez przestrzelin.
Kilka kilometrów fajnego leśnego traktu kończy się. Przede mną
ŁĘTOWICE
Neogotycka kaplica. Przed nią plac zabaw i skwer z fontanną - fenomenalnie "zagospodarowane" fundusze unijne...
Drewniana dzwonnica - nie zabytek ale i nie nowa.
Pomnik poległych mieszkańców wsi w czasie wojny Wojny Światowej 1914 - 1920. !!! Jak im się udało to przepchnąć w czasach PRLu? Nie mam pojęcia - być może lokalne władze wolały nie widzieć, nie chcąc zadzierać ze społecznością, a oficjele wyższego szczebla po prostu tu nie trafiali...
Cmentarz wojenny nr. 283. To już polegli w maju 1915 roku podczas operacji Gorlicko-Tarnowskiej.
Maleńki wciśnięty między drogę a prywatne posesje - chyba zawadza - ale trudno. Zawaliła gmina dając pozwolenia na budowę domów w takim układzie - zresztą kto mógł się spodziewać, że lokalna drożyna stanie się tak ruchliwym szlakiem komunikacyjnym?
A potem w szybko zapadającym zmierzchu, przy stale obniżającej się temperaturze z wiatrem nieprzyjemnie studzącym rozgrzane mięśnie powrót do domu. Już bez radości z determinacją i uporem.
Za to w domu, gorąca kawa... po chwilę druga i jakoś do siebie doszedłem.
A dla Was pozdrowienia.
Trasa mi znana w większości, jak również i kapliczki. Generalnie szacun za hart ducha, ale co to za hart, jak nie ma śniegu i mrozu.To "chart" przez "ch", ale i tak szacun.
OdpowiedzUsuńLekki mrozio był - jak ruszałem około dwóch, a na powrocie też spadło, w zasadzie od Mikołajowic do domu to kręciłem już na mroziku, u mnie pokazywało minus cztery - czyli koło Wątoku musiało spać bliżej minus sześciu. Ale śniegu nie było...
UsuńWitaj Macieju.
OdpowiedzUsuńJak zwykle niezwykle. Lubię takie wędrówki jak twoje, bowiem kościółki, kapliczki, figury i krzyże przydrożne, to moje klimaty.
Choć jestem agnostykiem, to je lubię i podziwiam.
Pozdrawiam i zapraszam.
Michał
Bo to fenomenalne świadectwo historii terenu, zasobności mieszkańców, gustów, wreszcie przedmiotu kultu - jak spotkasz św. Izydora to wiadomo że tereny były rolnicze, a jak św. Anne to że domena była szlachecka.
UsuńBardzo lubię Twoje posty prezentujące kapliczki i krzyże przydrożne, które wrosły w nasz krajobraz, są też ciekawym źródłem wiedzy. Zaciekawiło mnie imię Adeodat - do tej pory było mi nieznane. Teraz wiem, że po polsku to: Bogdan.
OdpowiedzUsuńMaćku, pragnę Cię przeprosić za nieumyślne wykasowanie Twojego komentarza. Do tej pory nie umiem sobie tego wybaczyć ponieważ poświęciłeś trochę czasu na jego napisanie a poza tym jak zawsze był bardzo ciekawy. W odpowiedzi na niego trafiła mi się spora wpadka. Nie sądziłam, że usuwając mój komentarz wykasuję również i Twój.
Serdecznie pozdrawiam:)
Nie ma sprawy Łucjo, sam niegdyś pokasowałem kilka cennych komentarzy, zanim opanowałem obsługę smartfona. Przy następnej okazji napiszę.
UsuńZ tych zdjęć możesz skompletować niezłą monografię kapliczek. Jeśli dodać informacje, które podajesz, to naprawdę solidna pozycja się szykuje.
OdpowiedzUsuńMam takie plany. Właśnie kupiłem nowy sprzęt i usiłuję odzyskać zdjęcia ze starego, jak się uda to będzie już solidna dawka materiału - tylko usystematyzować. Zresztą akurat w przypadku Tarnowa, mam świetną pozycję traktującą o nich wydaną przez PTTK.
UsuńO i przy okazji wyszło na jaw że zostałem oficjalnym blogerem Stowarzyszenia Bikers-Tarnów.
UsuńNo proszę! Gratuluję nowego stanowiska. Mam tylko nadzieję, że nie musisz dla nich oddzielnych wpisów przygotowywać, bo się zapracujesz.
UsuńZajrzałam, sprawdziłam. Będę i tam zaglądać. Chociaż rowerem nie jeżdżę.
UsuńTam gzie razem - to razem... wtedy będę po prostu publikował na dwóch profilach jednocześnie.
UsuńZupełnie nie znam tamttch stron. Muszę kiedyś pojechać w tamte strony. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńJak się będziesz wybierała, to napisz - możesz liczyć na przewodnika.
UsuńNa ostatnim zdjęciu już łuna zachodu, a Ty jeszcze w drodze; myślisz, że te daszki nad figurami to są stare? u nas widziałam taką ochronę nad krzyżem bruśnieńskim, nowa i świecąca jak nad drzwiami wejściowymi, ani to ładne, ani stylowe; ale zawsze powtarzam, że ktoś chciał dobrze; ostatnio myśliwi stanęli obozem u nas za płotem, miałam ochotę przebić im opony, jak zeszli w dół:-) ale nie ustrzelili nic, z czego byłam zadowolona bardzo; lubię odczytywać stare inskrypcje na krzyżach, do tego daty budzące szacunek, czyjeś imiona, nazwiska, świadectwo dawnego; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCzęść tych daszków jest stara, może nie tak stara jak same kapliczki, ale na pewno kilkudziesięcioletnia. Było by fajnie gdyby robiono je ze smakiem... znaczy takim smakiem estetycznym, bo nader często są ze smakiem ludowym (błyszczy się i kolorowe, znaczy dobrze, spatynowane i jednobarwne znaczy niedobrze). Zwłaszcza przy rzeźbach z piaskowca są całkiem dobrą ochroną przed erozją atmosferyczną.
UsuńMyśliwi to plaga, a chcą ostatnio jeszcze bardziej zwiększyć swoje prawa, kosztem innych - ot chociażby idiotyczny projekt by karać więzieniem za zakłócenie polowania"!
Wszystkie zdjęcia ciekawe, podobnie jak dołączone do nich informacje, bo znów mogłam dowiedzieć się różnych rzeczy. Jednakże moim faworytem jest ostatnia fotografia z rowerem - ujął mnie ten zmierzch w oddali. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajnie. Zaglądnij do mnie na insta (też Beskidnick), dzisiaj wrzuciłem podobne w klimacie.
UsuńMasz już sporą kolekcję kapliczek, niektóre z nich naprawdę ciekawe. Może wykluje się z tego jakaś monografia? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki za wiarę we mnie ;). Monografia może nie, ale przewodnik... myślę o tym.
UsuńPodziwiam Cię za skrupulatność w popularyzowaniu kapliczek, kościołów i wszelkiego rodzaju pamiątek historycznych. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńNo cóż typem sportowca nie jestem, jazda dla samej jazdy mi nie wystarcza.
Usuń