Z grupą Bikers-Tarnów kontakty utrzymywałem już od dawna, super ekipa i świetne imprezy organizuje, niestety, wpierw zazdrość a potem choroba Marzenki uniemożliwiały mi wspólne z Nimi wyjazdy. Nie żebym jakoś cierpiał z tej przyczyny że nie mam z kim jeździć. Zupełnie dobrze radzę sobie sam, nabijam w pojedynkę masę kilometrów na licznik, a i tak nikt normalny by się ze mną na przynajmniej połowę moich wypadów nie wybrał (no kto lubi przenosić rower przez zasieki z drutu kolczastego, przepychać go przez poprzerastane ostrężyną, pokrzywami i dzikim bzem paryje, lub pokonywać z rowerem rzeki w bród? Co nie zmienia faktu że z grupą też jest super, a zwłaszcza z taką grupą!
Ale nadszedł taki czas, że już nic nie stanęło na przeszkodzie i mogłem z Nimi ruszyć na imprezę. A impreza nie lada, przejazd i ognisko integracyjne, ale nie tylko dla rowerzystów ale i dla biegaczy a nawet... morsów! No powiedzcie sami, czy można takie wydarzenie odpuścić sobie?
Dobrze mówicie - nie można. Więc jadę.
Tak jechaliśmy tam - nie obyło się bez naginania przepisów, żartów i przekomarzania.
Zobacz trasę w Traseo
Wyjazd z Placu Kazimierza - Taki nieco mniejszy "rynek" w Tarnowie - w momencie gdy płyta rynku jest remontowana (kolejny raz za mojego życia - albo ja taki stary jestem, albo każdorazowo tak fuszerują robotę) - przejmuje jego funkcje. Potem Krakowską w dół, do Mościckiego, Przez Mościce, po resztę ekipy, następnie most na Dunajcu, Ostrów Gosławice, polami wierzchosławickimi na Dwudniaki i w lasy. Tam gdzie Nadleśnictwo przygotowało stosowne miejsce na ognisko, wiatkę i ścieżkę edukacyjną.
No ale zobaczcie sami:
GOSŁAWICE
Dwie ładne - wiejskie figury przydrożne, lekko zabytkowe (chyba nie ma takiego pojęcia, ale tak bym to ujął). Obie na terenach prywatnych,osiatkowane, więc zrobienie lepszej dokumentach fotograficznej jest trudne, tym bardziej że peleton ucieka a ja nie chcę się odłączać - nie żebym nie trafił, ale w końcu to tak na pierwszy raz nie wypada...
WIERZCHOSŁAWICE - DWUDNIAKI
Już na miejscu, taka brama nas wita, a za nią doszczętnie zbuchtowana łąka, dzików tu nie brak, ale miejsca na ognisko nie zryły, ani wiaty też.
Chwila odpoczynku, zagospodarowania się i... część jedzie na przejażdżkę w lasy, a część zostaje palić ognisko. W między czasie zjeżdżają biegacze i szykują sobie wspólną przebieżkę. Ruszamy wcześniej żeby sobie wzajem nie kolidować. jak widać można się dogadać, porozumieć, nikt z niczego rezygnować nie musi,wystarczy uzgodnić pewne kwestie! To wcale nie jest takie trudne... dla biegaczy i rowerzystów - być może dlatego że my mamy dotlenione mózgi...
Trasa niedługa, nietrudna lecz w sam raz...
LASY RADŁOWSKIE
W stronę słońca.
Leśna mogiła
Od jakiegoś czasu próbuję rozeznać tę historię, coś już wiem -więcej brakuje - jak się dowiem, na pewno się tą wiedzą podzielę.
przystanki ścieżki edukacyjnej.
Śródleśny staw - hoduje się tu karpie... Dlatego "karp z Wierzchosławic" to lokalna marka... przed Świętami na rynku pojawi się ich dziesięć razy więcej niż żyje w tych stawach ;). No cóż pod dobrą markę wszystkim chce się podpisywać.
Kolejny przystanek edukacyjny
Na mostku.
Ognisko płonęło już w najlepsze, trochę donieśliśmy drzew, tak z myślą o biegaczach jak i o... cywilach (znaczy takich co sobie tylko tu przyjechali, z dziećmi, psami, pospacerować, ognisko zapalić). Kiełbaski powędrowały na kije i razem z nimi w kierunku ogniska. Dobre były. Ja swoją zjadłem błyskawicznie. Musiałem się zbierać na długo przed końcem imprezy. Wkrótce zaczęli dobijać biegacze, w grupkach, pojedynczo, lekko zziajani, szczęśliwi. Część osób pobiegła nad zalew - pomorsować.
A ja? jak już pisałem - musiałem wracać.
Jeszcze tylko wspólne zdjęcia:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=2832971676763703&set=gm.680543222351930&type=3&theater&ifg=1
Siadam na Rockraidera i śmigam do domu.
Kapliczka domkowa - ciekawa w formie. W zasadzie W momencie jej powstawania można by się jeszcze spodziewać neogotyku, a tu eklektyzm barokowo - klasycystyczny.
Dom Ludowy i pomnik XX lecia odzyskania niepodległości.
Figura maryjna i jednocześnie... pomnik grunwaldzki!
to dopiero eklektycznie synkretyczny mieszaniec ;)
kościół p.w. Matki Bożej Pocieszenia
Barok - ale jak łatwo dostrzec z fasadą stylizowana na klasycyzm.
Kolejna - ostatnia już kapliczka - nie ogrodzenie mnie zniechęciło, po prostu zaczynało brakować czasu.
Musiałem wrócić do domu, umyć się, przebrać i jechać do Marzenki do hospicjum.
Tej nocy Marzenka odeszła do Pana.
Nie umiem skomentować. Serce boli.
OdpowiedzUsuńMnie też, choć już mija trzy tygodnie.
UsuńOj, Maćku, strasznie smutna wiadomość, brak słów. Trzymasz się jakoś? A chłopcy? Serdecznie współczuję.
OdpowiedzUsuńTwardzi jesteśmy - tylko ta pustka jest trudna do akceptacji.
UsuńMnie też serce zabolało...
OdpowiedzUsuńTakie rzeczy zawsze bolą.
UsuńBardzo mi przykro, słowa w tej chwili nie oddadzą ani smutku, ani wspolczucia......... Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńWitaj Macieju.
OdpowiedzUsuńWspaniała wędrówka i ciekawy szlak.
No i te kapliczki.
Tu krzyż przydrożny, tam święty gaj.
Jet takie miejsce, taki Kraj.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Jasne - piękny kraj mamy!
UsuńMacieju, we wpisie "Prawą stroną drogi" w odpowiedzi na któryś z komentarzy pisałeś o św. Annie i Marzence, ale w czasie przeszłym, zmroziło mnie przeczucie, ale nawet nie śmiałam pytać i wolałam nie wiedzieć, dlaczego.
OdpowiedzUsuńŻadne słowa nie wyrażą żalu, bardzo Ci współczuję, tylko tyle mogę napisać.
Miłe że zauważyłaś - tak mam pewien poślizg w publikacjach. Miałem rok na oswojenie się z myślą o nieuniknionym. Ból i poczucie pustki nie są od tego mniejsze, ale przynajmniej nie ma szoku ani zagubienia.
UsuńPost zaczął się bardzo optymistycznie, ale ta końcowa wiadomość po prostu mnie zmroziła. Przesyłam serdeczne wyrazy współczucia
OdpowiedzUsuńTak jak w życiu... wszyscy budzimy się rano z optymizmem i nadzieją ale statystycznie radosny poranek będzie dla dziesięciu Polaków oznaczał... śmierć na drodze.
UsuńOdebrało mi mowę. Nie mogę wprost uwierzyć.
OdpowiedzUsuńMaćku, Tobie i Chłopcom bardzo współczuję.
Serdecznie pozdrawiam:)
Dzięki.
UsuńWyrazy współczucia dla Ciebie i Twoich synów. Bardzo przykra wiadomość, zdaję sobie sprawę, jak trudne chwile przeżywacie.
OdpowiedzUsuńWiesz trudne to były chwile po diagnozie... Teraz jest po prostu dojmująca pustka i chłód. Dzięki.
UsuńSiedzę tutaj już dobrą chwilę i naprawdę nie wiem, co napisać, bo żadne słowa nie będą w stanie ukoić Waszego bólu. Bardzo mi przykro. Współczuję. Trzymajcie się, bądźcie silni :)
OdpowiedzUsuńDzięki - jesteśmy silni.
UsuńZnajdzie w sobie siłę. Macie piekna pasje, to moze pomóc.
OdpowiedzUsuńPasja zapełni pustkę w dzień, ale nie wieczorami... dzięki za empatię.
UsuńTak, jak poprzednicy. Nie potrafię znaleźć słów. Pewnie i tak słów współczucia masz aż za dużo...
OdpowiedzUsuńDzięki Hegemonie za dobrą myśl, to wystarczy.
UsuńNie wiem co Ci napisać! Chłopie, taki tekst, a na koniec.... Bam! Jednak Twardziel z Ciebie! Modliwę za dusze M. masz u mnie "jak w banku"
OdpowiedzUsuńMusze być twardy, bo gdybym ja nie był to chłopcy nie mieli by podpory.
Usuń