Podróże małe i duże, czyli jak zostaliśmy światowcami
Wojciecha Manna i Krzysztofa Materny. Ludziom z mojego pokolenia przedstawiać ich nie trzeba, zarówno w pojedynkę jak i w duecie tworzyli barwną, skrząca się od niebanalnego humoru konferansjerkę - bo chyba to była ich główna aktywność. Nie kabaret (do którego ich zmuszano), ale właśnie konferansjerka , trudna sztuka zapowiedzenia artysty, pokierowania zabawą, przedstawieniem, widowiskiem (stopniowanie celowe, nie popisuję się erudycją).
Równie nieoczywisty, tak daleki od wypocin serwowanych nam przez telewizornie w ciągu ostatnich dwóch dekad, jest humor ich książki. Trudny, wymagający od czytelnika samodzielności myślenia, ale za to dający o wiele więcej satysfakcji podczas uśmiechu.
Do tego opis rzeczywistości lat 80 i 90-ych. Ciągle obecnych w pamięci mojego pokolenia, ale już zacieranych, już niekiedy mitologizowanych. U Nich żywy, barwny i... zmuszający do żenady!
Co może dać młodszym czytelnikom? Pewnie to co mi dawał "Kabaret Starszych Panów" świadomość że gdzieś tam istnieją wysokie góry inteligencji i erudycji, dla mnie niedostępne, ale piękne i kuszący by zdążać właśnie w tamtym kierunku.
A wszystko to w scenerii podróży, zagranicy! (jak się wtedy mówiło) - bo "zagranica!" to była kraina mistyczno-mityczna, połączenie Ziemi Obiecanej, kraju mlekiem i miodem płynącego z zamtuzem i obozem pracy. Gdy każdy wyjazd był wyprawą na miarę Jazona i Agronautów, złote runo należało zdobyć wszelkimi sposobami, a po drodze czyhało na biednych rodaków mnóstwo odysejskich pułapek.
Zapraszam do lektury - naprawdę warto
Witaj Maciej.
OdpowiedzUsuńNieważne, czy małe, czy duże...
Ważne że lubimy podróże.
Lubię Manna i Maternę.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Bo to niesamowity duet - "nie dla idiotów".
UsuńTakie nazwiska autorów gwarantują doskonałą lekturę.
OdpowiedzUsuńi taka jest, "wchodzi" jak zimne piwo po upalnym dniu na Saharze ;-)
UsuńBardzo fajna książka, którą czyta się jednym tchem.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
dokładnie tak - jednym tchem.
UsuńWarszawka, to inny świat był. Nie przeczytam, normalnie nie lubię starego Mana, a Materny od zawsze. Szkoda mi na nich czasu
OdpowiedzUsuńmi zaś przykro gdy "nowego" Manna słucham w reklamie jakieś sieciówki AGD.
UsuńMiałem to sobie kupić już jakiś czas temu. Dzięki!
OdpowiedzUsuńA nie wiem czy jeszcze jest w księgarniach, ale mieć na półce warto. Choć młodzież nie zrozumie...
UsuńPamiętam ten duet. Lubiłam ich programy :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
zwłaszcza humor, bliski angielskiemu i duży dystans do siebie samych.
UsuńTych panów zapomnieć się nie da. Muszę więc sięgnąć po książkę, bo zachęciłeś mnie do niej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza żeby przypomnieć sobie swoje własne pierwsze "zagranice" i pytania rodaków "co przywieźliście" oraz ich zdziwienie że były to głównie zdjęcia, kartki pocztowe, folderki i jakieś znalezione gdzieś szpeje - które nie przedstawiały żadnej materialnej wartości...
UsuńOd 2 tygodni tkwię na 28 stronie książki, którą zaczęłam czytać i bardzo mi się podoba. Poprzednią czytałam przez 3 miesiące. W kolejce mam jeszcze kilka pozycji...Jak się przekopię, to może sięgnę po polecaną. A tak na zakończenie, to początek mojego wpisu nie miał na celu przedstawienie poziomu mojego czytelnictwa, lecz raczej miał przybliżyć powód braku komentarzy w ostatnim czasie. Teraz mam nadzieję, co najgorsze mam za sobą i powracam, wprawdzie w średnim stylu, ale w każdym razie jestem. Dziękuję za wierne komentowanie i zaglądanie:). Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńZnam ten ból, czasami mi też się zdarzy przez kilka dnimnie sięgnąć po książkę, ani nicze na tablecie nie przeczytać, nawet zaprzyjaźnionych blogów. Czasami mam zaległości sięgające kilku dni.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ludziom którzy z czasem namczytanie nie mają problemów.
Kiedyś widziałam tą książkę na bibliotecznej półce, ale jednak wybrałam coś innego. A teraz biblioteka chwilowo zamknięta, więc chyba będę musiała odłożyć tę pozycję na później.
OdpowiedzUsuń