Idąc ulicą i zaczepiając przypadkowych przechodniów z pytaniem o znanych im fotografów przyrody, (po uchyleniu się od ciosu, rzecz jasna), otrzymamy jedną na dziesięć odpowiedź - Włodzimierz Puchalski! (pozostałe będą oscylowały wokół stwierdzenia spier...daleko).
Zapytani o innych nawet tych jednych z dziesięciu odpowie że... w tej chwili nie pamiętają.
I faktycznie tak będzie! Nazwiska innych, pomimo iż ich osiągnięcia były niejednokrotnie większe od Puchalskiego, ich zdjęcia ładniejsze i bardziej medialne, nie przedarły się do opinii publicznej.
Wszystko dlatego że Puchalski był protoplastą - był pierwszym który uprawiał bezkrwawe łowy - aczkolwiek wykorzystując swoje doświadczenie myśliwskie.
A wiecie gdzie trafiłem na jego pomnik?! Jedyny zresztą jaki spotkałem w życiu.
No tak część z was wie... ale reszta nie wie i to tekst dla nich!
TYKOCIN
gdzieś na poboczu drogi, nie rzucające się w oczy.
Nie
czekają na motoświra - nie są dla niego - są dla wędrowca, takiego co
wyjdzie z puszki, rozejrzy się, zaciekawi... odkryje smaki krainy które
dla innych zostaną na zawsze niepoznane.
np pomnik Puchalskiego.
Albo ten niewielki krzyż postawiony ojcu przez synów dumnych ze swego dziedzictwa...
czterysta lat temu...
Takie rzeczy tylko tu!
Następny post już z Augustowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz