poniedziałek, 1 kwietnia 2019

Trudne wyznanie

Witajcie. To naprawdę nie jest łatwe wyznanie. Nawet dziś, w dobie szalejącej tolerancji, terroru powszechnej miłości i planowanych obozów reedukacyjnych dla hejterów. Nawet dziś nie jest to łatwo wyznać. Ba, wyznać publicznie.

Ale trudno, podjąłem decyzję że jednak to wyznam i słowa danego samemu sobie nie złamię.

Otóż.
(Ale proszę o wyrozumiałość)


Otóż!
(Tylko wiecie, bez hejtu proszę)

Otóż!!
(piszę całkiem na serio)

Otóż!!!
Otóż, w wieku pięćdziesięciu wiosen uzmysłowiłem sobie, dotarło to do mnie, walnęło jak obuch tłuczka w kawał mięcha na kotlety schabowe, ogłuszyło, niczym dawka prądu przygotowane na rzeź kurczaki, powaliło nie ziemię niczym topór drwala powala prastare puszczańskie świerki!

Zorientowałem się też że mi z tym dobrze, że tak właśnie jak jest, to jest Ok. Że wcale nie chcę, nie muszę a nawet nie powinienem (na pohybel tym tępym heblom hejterom) tego zmieniać!

Dotarł do mnie mój... Bipedalizm*!
I teraz gdy już wiecie możecie mną pogardzać, ale wiedzcie że w głębi waszych jestestw jesteście tacy sami, nawet jeśli sami przed sobą wstydzicie się do tego przyznać!


  * Bipedalizm = dwunożność.

16 komentarzy:

  1. Wiesz, mniej więcej w tym samym wieku doszłam do podobnego wniosku. I poszłam dalej - postanowiłam cieszyć się tym i spędzać możliwie najwięcej czasu "per pedes". Jest do wykonania. Ja Ci to mówię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejtu nie będzie, ani pogardy, ani wyśmiewania się. Wyznanie doceniam bo wiem ile radości daje chodzenie. To chyba najfajniejszy środek lokomocji, a na pewno najłatwiej dostępny ( bo ja mam dylemat, czy bardziej lubię chodzić czy pedałować ). Piszę to ja - właśnie przeszłam 6 km bo zaczytana przejechałam moją stację. Co prawda mogłam wrócić pociągiem, który odjeżdżał za 4 min albo nawet autobusem prawie pod sam dom. Ale nie, zrobiłam sobie spacer i to nawet dłuższą drogą, "zahaczając" po drodze o sklep ogrodniczy bo mi się nowych roślin zachciało. Też lubię chodzić do czego przyznaję się z dumą i radością.
    PS. Jak Marzenka?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam sobie cenię swój bipedalizm, zwłaszcza że zaczął się czas ptasich inwentaryzacji terenowych i wreszcie będę mógł pozbyć się samochodowej zadyszki. Zaczynam w przyszły czwartek od 26 km i mam nadzieję, że to przeżyję:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. niech każdy robi ogólnie co mu pasuje A wiosna tylko pomoże ;) asia pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz... z tym robieniem "co komu pasuje" to szalenie niebezpieczna idea...

      Usuń
  5. Żadnego hejtu nie będzie coś Ty Maćku 😀😀😀

    Witam i pozdrawiam serdecznie z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
  6. :) haha wspaniałe wyznanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja jestem pedestrianką :-)

    OdpowiedzUsuń