sobota, 24 października 2020

Faun z wizytą u Bakchusa, czyli - jak Korba winnice promowała

 Ogłoszenia parafialne:

1 - Nie, to nie koniec wodniackich przygód, ale wiecie skóra praczek na powiekach, doceńcie jak o Was dbam.
2 - skąd Faun - już to pisałem, ale powtórzę - Pan, czyli Faun to grecki bożek (znaczy Faun to jednak italski Pana odpowiednik), któren nie dość że pijaczyną był, to jeszcze erotomanem i mimo wrodzonej szpetoty z zapałem uganiał się za driadami, muzami i zwykłymi kobietami, słowem wszystkim co dało się uznać za "płeć przeciwną" a na drzewa nie uciekało. Ponieważ tenże Faun, swego czasu czynem bohaterskim się wsławił, tyłek Jowiszowi ratując, to szef wszystkich boskich szefów, na niebie Go jako konstelację koziorożca umieścił - z racji na pokrewieństwo dusz i zachowań, oraz datę urodzenia, czuję z Panem wielką bliskość. Czyli już wiecie skąd Faun! 


3 - Panuje dość dziwne przekonanie że na południe od Tarnowa, to już z racji na górzystość terenu, żadnej turystyki rowerowej się nie uprawia, a jedynie jakieś ekstremalne wyzwania podejmuje. Owszem podjazdów nie brakuje, ale też nie jest to teren dla rowerzystów niedostępny. Wystarczy tylko usiąść przy mapach i popatrzyć na układ poziomic! wybierając podjazdy długie ale stosunkowo łagodne,nawet kompletnie początkujący rowerzysta spokojnie sobie poradzi, zwłaszcza jeśli ma ciut, ciut kondycji. Nam czyli Tarnowskiej Korbie pół roku zjechało na propagowaniu właśnie tego poglądu że Pogórze jest dla rowerzystów. Z jakim skutkiem? Średnim, ale kilka osób kompletnie z zewnątrz zaczynało z nami jeździć, i świetnie sobie radziło. Może w przyszłym roku będzie lepiej? Oby, oby tylko nie pojawił się jakiś zabójczy szczep grypy żołądkowej i "jazda w pampersie" przestała by być slangowym zwrotem ;)

To już wiecie trzy rzeczy które wiedzieć Wam wypada - pora na czwartą:


4 - Zadanie realizujemy na zlecenie Centrum Produktu Lokalnego w Rzuchowej. Nic z tego finansowo nie mamy, ale za to mamy świetną zabawę i dużą dozę satysfakcji. Czyli warto. Impreza nazywa się Wianki w Dąbrówce i jesteśmy tam traktowani dokładnie tak samo jak inni uczestnicy, żadnych przywilejów, tyle tylko że mamy zaszczyt pozowania z piknikami, lampkami wina i innymi utensyliami charakterystycznymi dla sielanki na łonie... 


Jedziemy jak zwykle szlakiem Dworzec PKP - Przemysłowa - Rudy-Młyny - Tarnowiec - Nowodworze - Radlna - Świebodzin - Kłokowa - Rzuchowa - Szczepanowice - Lubinka - Dąbrówka Szczepanowska. Z przerwą na Lubince w MORze przy remizie OSP. Potem kto chce to wieża widokowa - a kto nie chce to ostry zjazd do Dąbrówki, zresztą ci którzy wspięli się na wieżę także muszą zjechać.


Na miejscu, jako że w covidiotycznych czasach żyjemy czeka nas wypełnianie jakiś papierów, których i tak nikt  nie weryfikuje, ale za to są druhowie z miejscowej OSP, w sumie to i tak pic na wodę, bo żaden zastęp strażacki ani nawet tysiąc stronicowy formularz nie jest w stanie zatrzymać przenoszenia się wirusa. Ale stosowne osoby mają dupochron... 


 Impreza przygotowana jest dobrze - sporo ludzi, ale miejsca jeszcze więcej, zabawy dla dzieci, stoiska z poczęstunkiem dla dorosłych, konkursy, muzyka, suweniry, mapy. Mamy oczywiście swoją sesję zdjęciową, a potem już tylko luzik. Przyjeżdżają Bikersi i dwie zaprzyjaźnione szajki rowerowe mogą sobie urządzać wspólne pogaduchy. Naprawdę jest fajnie. 



 

 

 

W sumie to zostajemy do wieczora,  odjeżdżamy już razem z zachodzącym słońcem, Bikersi jeszcze zostają, zostają także ci którzy przyjechali samochodem, nas czeka jeszcze ciut kilometrów do domów i prawdę powiedziawszy za bardzo zaczynają nas rozochacać serwowane próbki win... na razie jest jeszcze ok, ale jak zostaniemy dłużej to Bakchus nas ugości i na dobre wsiąkniemy. Serce mówi zostań, rozum ostrzega - jedź póki jeszcze możesz. No cóż, tym razem słuchamy rozumów a nie serc. 

 





 

To co, w następnym poście wracamy nad wodę, czy idziemy w góry czy może jedziemy gdzieś rowerem? Wybór zostawiam Wam







21 komentarzy:

  1. Sielanka na łonie rozkoszna. I ten "łon" też niczego sobie. Skoro są takie miejsca, warto do nich zaglądać i zażywać czasem innej, bardziej leniwej formy relaksu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, mamy tych winnic kilka w regionie. i większość naprawdę urokliwa.

      Usuń
  2. Żelazna pozycja wśród piknikowych dań, kroma chleba ze smalcem i ogórek, toż to pychota:-) bardzo ładnie pomagacie swemu regionowi, wyjątkowo intensywnie spędzasz czas, Macieju; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjemne z pożytecznym. Ale najlepsze pajdy ze smalcem, to zajadałem na piknikach rycerskich.
      Nie powiem intensywny rok - załamanie pogody nieco mnie spowolniło, ale nie do końca i nadal mam materiału do opisywania na dziesięć postów do przodu.

      Usuń
  3. Witaj Macieju.
    Lubię sielankę, wędrówki, biwaki. Lubię rejsy łodziami, motorówkami, stateczkami, że o żaglówkach nie wspomnę.
    Fajne te ogłoszenia parafialne.
    Pozdrawiam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  4. Głosuje na góry bo dawno nie byłam i spragnionam :). Weź nawet nie strasz tymi pampersami, widziałam taką satyryczną grafikę że za rok kiedy przyjdzie globalna grypa żołądkowa to stwierdzimy, że te maseczki nie były nawet takie straszne.
    Ja jestem koronasceptykiem i naprawdę mam już tego wszystkiego po dziurki w zasłoniętym maską nosie.
    Fajna impreza a Wy to tak jakby celebryci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz jakie dziewczyny miały zdjęcia! Ale to własność CPLu, więc nie zamieszczam - jak ich znam, to pewnie się do przyszłego roku z opracowaniem materiałów wyrobią ;)

      Sam też jestem koronasceptykiem i mam świadomość jaką wielką spiralę paniki nakręcono - osoby które nie wiedząc o koronawirusie po prostu by przechorowały, dziś ze strachu że będzie im trudno oddychać domagają się respiratora przy pierwszym kaszlu. Wyrządzono nam ogromną krzywdę - myślę że celowo nakręca się sprężynę paniki - bo potem jak dojdzie do stanu krytycznego to ludzie z ulgą przyjmą wszelkie poluzowania, a jednocześnie rządy będą mogły zwalić kryzys nie na własną nieudolność, rozbuchane programy socjalne, bezsensowne "inwestycje" itp. ale na skutki pandemii. Zresztą przerabialiśmy to w ubiegłym stuleciu kilkukrotnie.

      Usuń
    2. ps - do tego mema o którym piszesz, nawiązuję ;)

      Usuń
  5. Impreza ze wszech miar udana, pogoda, słońce, towarzystwo, muzyka i kromka chleba ze smalcem jest czego zazdrościć. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Każda forma warta propagowania, każdą lubiłam i chętnie w miarę możliwości dalej uprawiam. Masz dużo energii.Warto tak trzymać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała Korba ma - niektórzy nawet więcej. Ale to już kwestia sytuacji życiowych - oni byli teraz w Biesach, a ja musiałem na tyłki w Tarnowie siedzieć.

      Usuń
  7. Co prawda każda Twoja relacja będzie nie tylko miła w czytaniu, jak i w zdjęć oglądaniu, ale skoro można zagłosować, to wybieram góry. Mam słabość do takich scenerii w filmach, książkach i grach. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam tamtejsze rejony bardzo dobrze, jeżdże tam na rowerze nawet po robocie. Zdecydowanie są to tereny rowerowo-dostępne, kiedy mieliście ten "pijacki" zlot?

    OdpowiedzUsuń